Prezydent Szczecina nie będzie decydował o tym, gdzie będą stały food trucki i na jakich zasadach bary na kółkach będą sprzedawać hamburgery czy hot dogi. Uchwałą, która pozwalałaby na to Piotrowi Krzystkowi, zajmowali się radni na wtorkowej sesji rady miasta.
- Mieliśmy do czynienia z sytuacjami, w których podmioty te zajmowały zieleńce czy pasy drogi w sposób, który przyczyniał się do zakłócenia porządku, a nie służył tak naprawdę temu, żebyśmy poprowadzili wspólną politykę w tym zakresie - wyjaśniał Adamczyk.
"Za" prawem dla Piotra Krzystka, by wyznaczać warunki pracy dla food trucków byli tylko radni z prezydenckiego klubu Bezpartyjni. Radni PiS, PO i niezrzeszeni byli przeciwko. Wśród nich między innymi Małgorzata Jacyna-Witt.
- Wskazanie miejsca do działalności dla food trucków jest zaprzeczeniem idei food trucków, bo food trucki lokują się co chwilę w innym miejscu. Właśnie ze względu na to, że w różnych miejscach jest różne zapotrzebowanie na sprzedaż produktów z tego typu obiektów - mówiła radna.
Jak informowaliśmy w ubiegłym roku, sprawa jednego z przedsiębiorców sprzedających jedzenie z ciężarówki przed urzędem miasta trafiła do sądu. Strażnicy miejscy ukarali go mandatem za prowadzenie biznesu na miejscu parkingowym. Właściciel food trucka przekonywał, że skoro płaci abonament za parkowanie oraz opłatę handlową, to może sprzedawać tam hamburgery.