Wydarzenia Grudnia'70 miały na celu dokonanie przewrotu w strukturach władzy - oceniają goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
Po Gdańsku protesty rozlały się na Elbląg, Gdynię, Słupsk i Szczecin. - Miało to swój określony cel - uważa Grzegorz Durski, uczestnik strajku w Stoczni im. Adolfa Warskiego w Szczecinie. - Nie mam żadnych wątpliwości, że sprawa dotyczyła odsunięcia od władzy Gomułki. Cały ówczesny polityczny establishment w Komitecie Centralnym stał za tym. Pierwsze skrzypce w tym wszystkim już wtedy odgrywał gen. Jaruzelski.
Podobnego zdania jest Agnieszka Kuchcińska-Kurcz, kierownik Centrum Dialogu „Przełomy”, czyli oddziału Muzeum Narodowego w Szczecinie.
- To był ten wredny pretekst, aby te wydarzenia wykorzystać właśnie w taki sposób, zrobić porządki i przesunąć do władzy tych, którzy mieli na to największą ochotę, a nie mieli dotąd możliwości - powiedziała Kuchcińska-Kurcz.
17 grudnia 1970 roku, w proteście przeciwko podwyżce cen żywności na ulice Szczecina wyszli stoczniowcy i pracownicy innych zakładów. Demonstranci podpalili gmach Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Do manifestujących milicjanci i wojskowi otworzyli ogień. Podczas zamieszek w stolicy Pomorza Zachodniego zginęło 16 osób, a około stu zostało rannych.