Rajd "Płyniemy Polsko" dotarł do Szczecina. Zamiast wyścigu było jednak zwiedzenie Szczecina od strony Odry.
W rajdzie do pokonania jest 1600 kilometrów w 9 dni. Uczestnicy rajdu wokół Polski musieli przewieźć swoje skutery wodne z Darłowa do Dąbia samochodami. Plany ścigania się na piątym odcinku pokrzyżował silny wiatr. Uczestnicy nie mogli płynąć Bałtykiem. Z tego powodu w czwartek był odpoczynek, chociaż na co dzień - jak mówi lider rajdu Dariusz Gryt - zawody są wymagające. - Z rekreacją to nie ma nic wspólnego. Podziwiamy nasz kraj, widoki są fascynujące, ale to jednak wyścig, adrenalina i ciężki rajd. Jest nazywany Dakarem na wodzie. Trzeba wszędzie uważać - mówi Gryt.
Wieczorem w Marinie Jacht Club w Dąbiu rozpoczął się piknik. Uczestnicy rajdu na każdym zbierają pieniądze na niepełnosprawne dzieci.
W piątek rozpocznie się kolejny etap - ze Szczecina do Głogowa. Zakończenie zawodów w sobotę w Rybniku. Rajd "Płyniemy Polsko" odbywa się już po raz 3. W tym roku bierze w nim udział blisko 30 uczestników. Zawody rozpoczęły się 28 kwietnia w Krakowie.
Wieczorem w Marinie Jacht Club w Dąbiu rozpoczął się piknik. Uczestnicy rajdu na każdym zbierają pieniądze na niepełnosprawne dzieci.
W piątek rozpocznie się kolejny etap - ze Szczecina do Głogowa. Zakończenie zawodów w sobotę w Rybniku. Rajd "Płyniemy Polsko" odbywa się już po raz 3. W tym roku bierze w nim udział blisko 30 uczestników. Zawody rozpoczęły się 28 kwietnia w Krakowie.