Wiceprezydent do spraw gospodarczych Kołobrzegu, Ewa Pełechata mówi, że większość rozpatrywanych miejsc nie spełniała wymagań określonych przez firmę, która ma zająć się posadzeniem i pielęgnacją roślin.

- Tego typu tereny mogą znajdować się w bardzo szczególnych miejscach; nie mogą być to miejsca uczęszczane, muszą być zabezpieczone przed osobami trzecimi. Odpadały w tym momencie lokalizacje, gdzie na co dzień spacerujemy, wokół których jesteśmy, gdzie mogłyby dostać się dzieci i psy - zaznaczyła Ewa Pełechata.

Władze miasta jeszcze nie zdecydowały, czy przy ulicy Europejskiej pojawią się nowe kwiaty. Wybrana lokalizacja jest bowiem najdroższa ze wszystkich rozpatrywanych przez magistrat. Koszt zagospodarowania terenu o powierzchni ponad 2 tysięcy metrów kwadratowych i obsadzenia go roślinami jednorocznymi wynosi bowiem 75 tysięcy złotych.