13 grudnia 1981 roku to data, która przekreśliła polskie marzenia o wolności - powiedział w "Radiu Szczecin na Wieczór" prof. Krzysztof Kowalczyk, dyrektor Archiwum Państwowego w Szczecinie.
- Trzy miesiące wcześniej, siedzieliśmy w stoczni po nocach z kolegami, a przede wszystkim z doradcami, bo głównie o to chodziło i zastanawialiśmy się, jak tu na wszelki wypadek... bo braliśmy pod uwagę nie tylko sam stan wojenny, ale liczyliśmy się z tym, że może to być również udział Związku Radzieckiego - powiedział Durski.
Prof. Krzysztof Kowalczyk przypomniał, że stan wojenny, to nie tylko represje opozycji związane z aresztowaniami i internowaniem działaczy „Solidarności”. - To również paszporty w jedną stronę dla wielu utalentowanych ludzi, którzy musieli opuścić kraj. To wreszcie tzw. weryfikacja w środowiskach dziennikarskich i naukowych. Znam z opowiadań sytuacje, kiedy usuwano z uczelni osoby związane z Solidarnością. Ich miejsce zajmowały osoby dyspozycyjne wobec reżimu komunistycznego - mówił prof. Kowalczyk.
Dr Artur Kubaj - historyk i prezes Radia Szczecin dodał, że władze komunistyczne do stanu wojennego przygotowywały się od początku powstania „Solidarności”. - Należy bardzo jasno i precyzyjnie się opowiedzieć. Czy wybiera się jakąś tradycję polską, wielobarwny ruch społeczny, jakim była Solidarność, od lewa do prawa, można sobie wybierać. Czy wybiera się tradycję antypolską, tradycję zdrady narodowej zapoczątkowanej przez Bieruta i później kontynuowanej przez kolejne pokolenia.
Według danych IPN, do zniesienia stanu wojennego w lipcu 1983 roku, życie straciło około stu osób, a internowano około 10 tysięcy.
Grzegorz Durski - uczestnik strajku w Stoczni Szczecińskiej powiedział, że wprowadzenie stanu wojennego nie było zaskoczeniem dla działaczy „Solidarności”.
Prof. Krzysztof Kowalczyk przypomniał, że stan wojenny, to nie tylko represje opozycji związane z aresztowaniami i internowaniem działaczy „Solidarności”.