To bardzo dziwna sytuacja - tak goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór" komentowali cofnięcie pozwolenia środowiskowego dla rurociągu Baltic Pipe. Zastanawiali się, czy na tę decyzje mieli wpływ Rosjanie.
- Mamy konflikt o Nord Stream 2, ale to nie tylko my. Ale również kopalnia Turów, zupełnie niespodziewanie spadło to na nas. Teraz mamy konflikt z Danią, też niespodziewany. Liczę na to, że będzie to czasowe zakłócenie, że sobie to wyjaśnimy. Ale podchodzę do tego z pewnym niepokojem - mówił Liberadzki.
Dla mnie to jest jakaś taka dziwna sytuacja. Znając Skandynawów, to na pewno przed wydaniem pozwolenia środowiskowego zrobiono szereg wnikliwych badań - komentował Michał Jach, poseł PiS i wspomniał o aspekcie rosyjskim.
- I nagle po dziewięciu miesiącach okazuje się, że czegoś podobno nie dopilnowali. Jest to jakieś dziwne, trudno zrozumiałe i jedno jakby zaprzecza drugiemu. Jest to jakaś konkurencja dla Nord Stream 2. Pokazujemy, że są możliwości dywersyfikacji poprzez budowanie również gazoportu w Świnoujściu. Możemy się uniezależnić od Rosjan - mówił Jach.
W miniony czwartek duńska spółka Energinet poinformowała, że Komisja Odwoławcza do spraw Środowiska i Żywności cofnęła pozwolenie środowiskowe dla rurociągu Baltic Pipe.
Zgodnie z decyzją, duńska Agencja Ochrony Środowiska musi zbadać, czy inwestycja może zniszczyć lub uszkodzić tereny rozrodu lub odpoczynku niektórych gatunków myszy i nietoperzy występujących na obszarze lądowej części planowanego gazociągu.