Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Realizacja Wojciech Ochrymiuk [Radio Szczecin]
Dzisiaj obchodzimy 37. rocznicę katastrofy w elektrowni atomowej w Czarnobylu. W skutek awarii reaktora w bloku numer 4 wybuchł pożar, który doprowadził do rozprzestrzeniania się radioaktywnych pierwiastków.
Jak wspomina prof. Anhelli Syrenicz, endokrynolog badający po latach skutki katastrofy, w pierwszych dniach po katastrofie nikt o niej nie wiedział.

- Dowiedzieliśmy się o tym wybuchu i awarii niestety już po 1 maja, kiedy to ludzie wyszli na pochód. Ta tajemnica była ukrywana. Szczęście dla Polski było takie, że układ wiatru był pomyślny dla nas. Radioaktywna chmura przeszła bokiem, ominęła nas, poszła bardziej w kierunku Skandynawii - mówi Syrenicz.

Po tym, jak informacja o katastrofie wyszła na światło dzienne, zaczęła się masowa akcja podawania płynu Lugola.

Pomimo tego, że reakcja była spóźniona, przez to, że nie było raportów o katastrofie, założenia tej decyzji były dobre - mówi prof. Syrenicz.

- Płyn Lugola to jest roztwór wodny jodku potasu i czystego jodu, jodu stabilnego. Jeżeli zgromadzi się w tarczycy jod stabilny, nie izotop promieniotwórczy, to wtedy następuje blokada tarczycy i ten jod radioaktywny nie wchodzi do niej - mówi endokrynolog.

Szacuje się, że nawet 200 tysięcy osób mogło umrzeć wskutek przewlekłej choroby popromiennej, wywołanej przez katastrofę w Czarnobylu.
Jak wspomina prof. Anhelli Syrenicz, endokrynolog badający po latach skutki katastrofy, w pierwszych dniach po katastrofie nikt o niej nie wiedział.
Pomimo tego, że reakcja była spóźniona, przez to, że nie było raportów o katastrofie, założenia tej decyzji były dobre - mówi prof. Syrenicz.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty