"Miał potworną energię i odwagę" - wspomina swojego dziadka archeolog Wojciech Filipowiak. Mija 10 lat, odkąd odszedł wybitny badacz Pomorza Zachodniego, profesor Władysław Filipowiak.
Historyk i archeolog od 1951 roku inicjował i prowadził badania na Pomorzu, szczególnie w Wolinie, a także w Afryce, m.in. w Gwinei.
- Życie archeologa jest dość trudne. Przebywanie w terenie to jeszcze nie problem, ale trzeba sobie w różnych, niepowtarzających się często warunkach zorganizować warsztat pracy: od ciężkiej pracy fizycznej poprzez całą pracę dokumentacyjną badawczo-terenową aż do opracowania gabinetowego - mówił prof. Filipowiak w audycji Radia Szczecin w 1986 roku.
Władysław Filipowiak przez 45 lat był dyrektorem Muzeum Narodowego w Szczecinie. W tym czasie budynki instytucji zostały wyremontowane, pozyskano też kolejne. Rozszerzył także zakres merytoryczny i edukacyjny działalności muzeum.
- Był - moim zdaniem - dobrym naukowcem. Świetnym, biorąc pod uwagę, ile rzeczy musiał robić poza tym, że był naukowcem. Miał potworną energię i odwagę. To rzecz, która go bardzo wyróżniała. Mam po nim księgozbiór. Książki po nim, z których sam też korzystam, są całe pokreślone i pozaznaczane - jest to bardzo przyjemny element kontaktu z nim - przyznał wnuk profesora, również historyk i archeolog, Wojciech Filipowiak.
Rozmowa z Wojciechem Filipowiakiem i wspomnienie profesora Władysława Filipowiaka - w audycji Machina Czasu w Radiu Szczecin - po godzinie 20.
Urodzony 29 kwietnia 1926 roku w Kaczycach na Śląsku Cieszyńskim Władysław Filipowiak ukończył studia ekonomiczne na Akademii Ekonomicznej w Szczecinie (później Wyższa Szkoła Ekonomiczna), następnie studia w zakresie prehistorii, etnologii z etnografią i antropologii na Uniwersytecie Poznańskim (obecnie Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu).
W 1952 roku podjął badania archeologiczne w Wolinie, które prowadził przez kolejne dziesięciolecia jako kierownik wolińskiej Stacji Archeologicznej Instytutu Historii i Kultury Materialnej (później Pracowni Archeologicznej Instytutu Archeologii i Etnologii) Polskiej Akademii Nauk.
Od 1955 do 2000 r. był dyrektorem Muzeum Narodowego w Szczecinie (wcześniej Muzeum Pomorza Zachodniego), założył rocznik "Materiały Zachodniopomorskie". Kierował misjami archeologicznymi w Gwinei, badał początki wczesnośredniowiecznych struktur państwowych w Mali.
Zabiegał o zwrot dóbr kultury, wywiezionych ze Szczecina po zakończeniu wojny. Dzięki jego staraniom do miasta powróciła z Muzeum Narodowego w Warszawie m.in. kolekcja replik antycznych rzeźb z kolekcji Dohrnów.
Otrzymał liczne medale i wyróżnienia, m.in. Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 31 marca 2014 r., spoczywa na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.
Wizerunek prof. Władysława Filipowiaka widnieje na budynku Domu Kultury XIII Muz. Umieszczono go tam w latach 70. ubiegłego wieku, gdy Sławomir Lewiński wykonał dziewięć rzeźb przedstawiających głowy znanych szczecinian, aby uzupełnić rzeźby zniszczone w czasie wojny.
Podobizna prof. Filipowiaka została umieszczona od strony ul. Staromłyńskiej tak, aby znajdowała się naprzeciwko okna gabinetu dyrektora Muzeum Narodowego.
- Życie archeologa jest dość trudne. Przebywanie w terenie to jeszcze nie problem, ale trzeba sobie w różnych, niepowtarzających się często warunkach zorganizować warsztat pracy: od ciężkiej pracy fizycznej poprzez całą pracę dokumentacyjną badawczo-terenową aż do opracowania gabinetowego - mówił prof. Filipowiak w audycji Radia Szczecin w 1986 roku.
Władysław Filipowiak przez 45 lat był dyrektorem Muzeum Narodowego w Szczecinie. W tym czasie budynki instytucji zostały wyremontowane, pozyskano też kolejne. Rozszerzył także zakres merytoryczny i edukacyjny działalności muzeum.
- Był - moim zdaniem - dobrym naukowcem. Świetnym, biorąc pod uwagę, ile rzeczy musiał robić poza tym, że był naukowcem. Miał potworną energię i odwagę. To rzecz, która go bardzo wyróżniała. Mam po nim księgozbiór. Książki po nim, z których sam też korzystam, są całe pokreślone i pozaznaczane - jest to bardzo przyjemny element kontaktu z nim - przyznał wnuk profesora, również historyk i archeolog, Wojciech Filipowiak.
Rozmowa z Wojciechem Filipowiakiem i wspomnienie profesora Władysława Filipowiaka - w audycji Machina Czasu w Radiu Szczecin - po godzinie 20.
Urodzony 29 kwietnia 1926 roku w Kaczycach na Śląsku Cieszyńskim Władysław Filipowiak ukończył studia ekonomiczne na Akademii Ekonomicznej w Szczecinie (później Wyższa Szkoła Ekonomiczna), następnie studia w zakresie prehistorii, etnologii z etnografią i antropologii na Uniwersytecie Poznańskim (obecnie Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu).
W 1952 roku podjął badania archeologiczne w Wolinie, które prowadził przez kolejne dziesięciolecia jako kierownik wolińskiej Stacji Archeologicznej Instytutu Historii i Kultury Materialnej (później Pracowni Archeologicznej Instytutu Archeologii i Etnologii) Polskiej Akademii Nauk.
Od 1955 do 2000 r. był dyrektorem Muzeum Narodowego w Szczecinie (wcześniej Muzeum Pomorza Zachodniego), założył rocznik "Materiały Zachodniopomorskie". Kierował misjami archeologicznymi w Gwinei, badał początki wczesnośredniowiecznych struktur państwowych w Mali.
Zabiegał o zwrot dóbr kultury, wywiezionych ze Szczecina po zakończeniu wojny. Dzięki jego staraniom do miasta powróciła z Muzeum Narodowego w Warszawie m.in. kolekcja replik antycznych rzeźb z kolekcji Dohrnów.
Otrzymał liczne medale i wyróżnienia, m.in. Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 31 marca 2014 r., spoczywa na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.
Wizerunek prof. Władysława Filipowiaka widnieje na budynku Domu Kultury XIII Muz. Umieszczono go tam w latach 70. ubiegłego wieku, gdy Sławomir Lewiński wykonał dziewięć rzeźb przedstawiających głowy znanych szczecinian, aby uzupełnić rzeźby zniszczone w czasie wojny.
Podobizna prof. Filipowiaka została umieszczona od strony ul. Staromłyńskiej tak, aby znajdowała się naprzeciwko okna gabinetu dyrektora Muzeum Narodowego.
- Życie archeologa jest dość trudne. Przebywanie w terenie to jeszcze nie problem, ale trzeba sobie w różnych, niepowtarzających się często warunkach zorganizować warsztat pracy: od ciężkiej pracy fizycznej poprzez całą pracę dokumentacyjną badawczo-terenową aż do opracowania gabinetowego - mówił prof. Filipowiak w audycji Radia Szczecin w 1986 roku.
- Był - moim zdaniem - dobrym naukowcem. Świetnym, biorąc pod uwagę, ile rzeczy musiał robić poza tym, że był naukowcem. Miał potworną energię i odwagę. To rzecz, która go bardzo wyróżniała. Mam po nim księgozbiór. Książki po nim, z których sam też korzystam, są całe pokreślone i pozaznaczane - jest to bardzo przyjemny element kontaktu z nim - przyznał wnuk profesora, również historyk i archeolog, Wojciech Filipowiak.