Rządowy projekt zamrożenia cen energii w przyszłym roku trafił w czwartek - w trybie pilnym - pod obrady Sejmu. Chodzi o to, aby znowelizowane przepisy w tym zakresie weszły w życie już od przyszłego roku.
Propozycję rządu przedstawiała w Sejmie minister klimatu Paulina Henning-Kloska. Mówiła, że cena początkowo zostanie zamrożona na dziewięć miesięcy na poziomie 500 zł za megawatogodzinę. - W połowie roku będziemy robić przegląd taryf i przegląd tego, jak wygląda sytuacja na rynku energii elektrycznej. A ta sytuacja jest bardzo dynamiczna - dodała minister.
Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości zastanawiał się jednak, dlaczego zmiany wprowadzane są tak późno. - W Sejmie od 7 czerwca leży projekt obywatelski o tej samej sprawie, o przeciwdziałaniu kosztom energii elektrycznej - podkreślał Suski.
Zamrożenie cen energii dotyczy tylko gospodarstw domowych. Dla innych odbiorców, takich jak samorządy czy małe firmy, cena maksymalna za energię nie będzie już obowiązywać. Koszt zamrożenia cen w 2025 roku oszacowano na ponad 5 mld złotych.
Marek Suski z Prawa i Sprawiedliwości zastanawiał się jednak, dlaczego zmiany wprowadzane są tak późno. - W Sejmie od 7 czerwca leży projekt obywatelski o tej samej sprawie, o przeciwdziałaniu kosztom energii elektrycznej - podkreślał Suski.
Zamrożenie cen energii dotyczy tylko gospodarstw domowych. Dla innych odbiorców, takich jak samorządy czy małe firmy, cena maksymalna za energię nie będzie już obowiązywać. Koszt zamrożenia cen w 2025 roku oszacowano na ponad 5 mld złotych.