Wyrok osiemnastu lat więzienia usłyszał mężczyzna oskarżony o podpalenie baru w Libercu na północy Czech. Przed sądem zeznał, że próbował odzyskać pieniądze od dilera narkotyków.
34-letni Kamil P. wszedł do baru z kanistrem benzyny, który podpalił i rzucił między gości. W pożarze rannych zostało piętnaście osób, z tego siedem ciężko.
Mężczyzna był oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Do winy przyznał się tylko częściowo. Przed sądem twierdził, że nie zamierzał podpalać lokalu. Chciał jedynie nastraszyć dilera, który oszukał go, sprzedając zamiast metamferaminy biały proszek.
Oprócz kary więzienia sąd orzekł wobec 34-latka zwrot kosztów leczenia poszkodowanych. Ma on też zapłacić za remontu lokalu. Wyrok sądu w Libercu jest nieprawomocny.
Mężczyzna był oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Do winy przyznał się tylko częściowo. Przed sądem twierdził, że nie zamierzał podpalać lokalu. Chciał jedynie nastraszyć dilera, który oszukał go, sprzedając zamiast metamferaminy biały proszek.
Oprócz kary więzienia sąd orzekł wobec 34-latka zwrot kosztów leczenia poszkodowanych. Ma on też zapłacić za remontu lokalu. Wyrok sądu w Libercu jest nieprawomocny.