Z ciekawego znaleziska zrobiła się sprawa kryminalna. Szczecińskie Muzeum Narodowe po raz pierwszy publicznie pokazało przedmioty z epoki brązu sprzed 3000 lat odkryte niedawno w Gryfinie. Problem w tym, że pozyskano je nielegalnie.
Nie wiadomo kto, gdzie, ani kiedy prowadził poszukiwania. Skarby zostały "podrzucone" pod siedzibę stowarzyszenia zajmującego się historią.
O pojawieniu się odkrycia pierwsza dowiedziała się Paulina Kubacka z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie, która uważa, że cała sprawa jest rozczarowująca.
- Ktoś natrafił na tak wspaniały obiekt i nie był w stanie się powstrzymać. Dysponujemy zdjęciami z momentu odkrycia. Osoba, która odkryła ten skarb, wyrywała z ziemi te wszystkie przedmioty. Nie jestem pewna, czy właściwie zostały nam przekazane wszystkie rzeczy - mówi Kubacka.
W sprawie złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Za poszukiwania bez zezwolenia konserwatora grozi do dwóch lat więzienia, za zniszczenie zabytku 8 lat - mówi nadkomisarz dr Marek Łuczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
- Gdyby ludzie mieli pozwolenie, znaleźliby ten skarb, zgłosili to oficjalnie, czyli powiadomili konserwatora w momencie odkrycia, gościlibyśmy ich tutaj i dziękowali im za znalezienie fajnego zabytku. Szkoda, że takie znalezisko zostało tak przetworzone i wciąż nie znamy tak naprawdę kontekstu jego odnalezienia - mówi Łuczak.
Po opracowaniu naukowym skarby z epoki brązu staną się częścią wystawy Muzeum Narodowego w Szczecinie.
O pojawieniu się odkrycia pierwsza dowiedziała się Paulina Kubacka z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie, która uważa, że cała sprawa jest rozczarowująca.
- Ktoś natrafił na tak wspaniały obiekt i nie był w stanie się powstrzymać. Dysponujemy zdjęciami z momentu odkrycia. Osoba, która odkryła ten skarb, wyrywała z ziemi te wszystkie przedmioty. Nie jestem pewna, czy właściwie zostały nam przekazane wszystkie rzeczy - mówi Kubacka.
W sprawie złożono zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Za poszukiwania bez zezwolenia konserwatora grozi do dwóch lat więzienia, za zniszczenie zabytku 8 lat - mówi nadkomisarz dr Marek Łuczak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.
- Gdyby ludzie mieli pozwolenie, znaleźliby ten skarb, zgłosili to oficjalnie, czyli powiadomili konserwatora w momencie odkrycia, gościlibyśmy ich tutaj i dziękowali im za znalezienie fajnego zabytku. Szkoda, że takie znalezisko zostało tak przetworzone i wciąż nie znamy tak naprawdę kontekstu jego odnalezienia - mówi Łuczak.
Po opracowaniu naukowym skarby z epoki brązu staną się częścią wystawy Muzeum Narodowego w Szczecinie.
O pojawieniu się odkrycia pierwsza dowiedziała się Paulina Kubacka z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Szczecinie, która uważa, że cała sprawa jest rozczarowująca.