Półtorej godziny był blokowany berliński Marsz dla Życia. Na Unter den Linden - jednej z głównych ulic Berlina - usiedli przeciwnicy manifestacji i na kilkadziesiąt minut wstrzymali pochód. Interweniowała policja.
W marszu - według szacunków policji - wzięło udział blisko pięć tysięcy osób. Wśród nich było ok. 140 mieszkańców województwa zachodniopomorskiego.
Uczestnicy niosąc białe krzyże protestowali przeciwko zabijaniu nienarodzonych dzieci.
- Marsz berliński jest marszem szczególnym, innym. Ponieważ tu mamy najwięcej przeciwników, którzy mają odwagę wychodzić na ulice i domagać się śmierci nienarodzonych - mówi jedna z uczestniczek.
- W Berlinie wspomagamy berliński marsz dla życia, który dopiero tak naprawdę się rozwija, który jest tutaj bardzo atakowany przez środowiska LGBT i anarchistyczne - dodaje kolejny uczestnik.
Marsz dla Życia przeszedł przez Berlin po raz 11. Osłaniało go ok. tysiąca policjantów. Nikomu nic się nie stało.
Uczestnicy niosąc białe krzyże protestowali przeciwko zabijaniu nienarodzonych dzieci.
- Marsz berliński jest marszem szczególnym, innym. Ponieważ tu mamy najwięcej przeciwników, którzy mają odwagę wychodzić na ulice i domagać się śmierci nienarodzonych - mówi jedna z uczestniczek.
- W Berlinie wspomagamy berliński marsz dla życia, który dopiero tak naprawdę się rozwija, który jest tutaj bardzo atakowany przez środowiska LGBT i anarchistyczne - dodaje kolejny uczestnik.
Marsz dla Życia przeszedł przez Berlin po raz 11. Osłaniało go ok. tysiąca policjantów. Nikomu nic się nie stało.