Radio SzczecinRadio Szczecin » Polska i świat
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz

Rosyjski czołg T-14 Armata. Fot. www.wikipedia.org / Vitaly V. Kuzmin
Rosyjski czołg T-14 Armata. Fot. www.wikipedia.org / Vitaly V. Kuzmin
Rosyjska armia nie chce kupować czołgów i wozów bojowych rodzimej produkcji. Jak oświadczył wicepremier Jurij Borysow, sprzęt jest za drogi.
Eksperci Ministerstwa Obrony policzyli, że taniej jest modernizować stare czołgi i opancerzone wozy bojowe, niż kupować nowe. Niezależni komentatorzy już kilka miesięcy temu informowali o trwającej w rosyjskiej armii modernizacji sprzętu, który pierwotnie miał zostać wycofany z użycia.

Rosyjskie Siły Zbrojne nie chcą czołgów "Armata" i transporterów opancerzonych "Bumerang". Sprzętem tym w ostatnich latach Rosja chwaliła się na paradach wojskowych, a prokremlowscy eksperci sugerowali, że spełnia on najwyższe światowe standardy.

Według wicepremiera Jurija Borysowa, budżetu państwa nie stać na zakup tego typu uzbrojenia, dlatego podjęto decyzję o modernizacji aktualnego wyposażenia. Niezależni komentatorzy zwracają uwagę na obietnice, jakie w ostatnich latach składał żołnierzom Władimir Putin. Prezydent zapewniał, że wojska lądowe dostaną nowe czołgi, wozy bojowe oraz indywidualne wyposażenie żołnierzy najnowszej generacji. Podobne obietnice padły w stosunku do wojsk rakietowych i lotnictwa.

W trakcie niedzielnego wystąpienia z okazji Dnia Marynarki Wojennej, Władimir Putin oświadczył, że flota dostanie w tym roku 26 nowych jednostek. Niezależni komentatorzy podkreślają, że część tych zapowiedzi to propaganda sukcesu, mająca wywierać presję na zachodnich sąsiadów i wzmacniać wśród Rosjan przekonanie o potędze armii.

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty