W wyniku działań części amerykańskiej Polonii rada miasta Jersey City dała zielone światło do przeprowadzenia referendum w sprawie jego lokalizacji. Nie zgodziła się jednak na formalne zatwierdzenie obecnej lokalizacji monumentu.
Część Polonii pod przywództwem nowojorskiego adwokata Sławomira Platty od początku nie zgadzała się na kompromis w sprawie Pomnika Katyńskiego, który zakładał jego przesunięcie o 60 metrów w wzdłuż nabrzeża rzeki Hudson. Grupa ta zebrała 7 tysięcy podpisów wymaganych do przeprowadzenia referendum.
W tej sytuacji, zgodnie z prawem stanu New Jersey, władze miasta miały dwa wyjścia - wycofać uchwałę w sprawie przesunięcia pomnika albo poddać tę kwestię pod głosowanie mieszkańców.
Platta i jego zwolennicy byli przekonani, że radna miasta Jersey City wycofa się z planu przesuwania pomnika i pozostawi go w obecnej lokalizacji przy Exchange Place. Tak się jednak nie stało. Za anulowaniem rozporządzenia głosowało tylko 3 z 8 radnych co oznacza, że o losach Pomnika Katyńskiego powinni teraz zdecydować mieszkańcy.
Burmistrz Steven Fulop obiecuje im, że w miejscu gdzie obecnie stoi monument zbuduje park z fontannami i placem zabaw dla dzieci. Nawet jeśli mieszkańcy Jersey City odrzucą ten plan i sprzeciwią przesuwaniu Pomnika Katyńskiego, to jego los nadal będzie niepewny.
Radni nie poparli bowiem uchwały o zatwierdzeniu obecnej lokalizacji monumentu przy Exchange Place, co otwiera drogę do wybuchu kolejnego konfliktu, ponieważ według pierwotnej uchwały z 1986 roku Pomnik Katyński powinien stać w głębi miasta przy ulicy Montgomery.
Członkowie komitetu, który dążył do referendum mogą uniknąć takiego scenariusza o ile w ciągu 10 dni wycofają swój wniosek. Na razie twierdzą jednak, że tego nie zrobią.
W tej sytuacji, zgodnie z prawem stanu New Jersey, władze miasta miały dwa wyjścia - wycofać uchwałę w sprawie przesunięcia pomnika albo poddać tę kwestię pod głosowanie mieszkańców.
Platta i jego zwolennicy byli przekonani, że radna miasta Jersey City wycofa się z planu przesuwania pomnika i pozostawi go w obecnej lokalizacji przy Exchange Place. Tak się jednak nie stało. Za anulowaniem rozporządzenia głosowało tylko 3 z 8 radnych co oznacza, że o losach Pomnika Katyńskiego powinni teraz zdecydować mieszkańcy.
Burmistrz Steven Fulop obiecuje im, że w miejscu gdzie obecnie stoi monument zbuduje park z fontannami i placem zabaw dla dzieci. Nawet jeśli mieszkańcy Jersey City odrzucą ten plan i sprzeciwią przesuwaniu Pomnika Katyńskiego, to jego los nadal będzie niepewny.
Radni nie poparli bowiem uchwały o zatwierdzeniu obecnej lokalizacji monumentu przy Exchange Place, co otwiera drogę do wybuchu kolejnego konfliktu, ponieważ według pierwotnej uchwały z 1986 roku Pomnik Katyński powinien stać w głębi miasta przy ulicy Montgomery.
Członkowie komitetu, który dążył do referendum mogą uniknąć takiego scenariusza o ile w ciągu 10 dni wycofają swój wniosek. Na razie twierdzą jednak, że tego nie zrobią.