Prezydenci Polski, Łotwy i Estonii zgadzają się, że w obliczu wojny na Ukrainie rośnie znaczenie Inicjatywy Trójmorza.
Andrzej Duda zaznaczył, że dziś współpraca 12 państw trójmorskich to nie tylko wysiłki na rzecz rozwoju infrastruktury ze względów turystycznych czy transportowych. - Teraz chodzi o bezpieczeństwo - podkreślił polski prezydent
- Myślimy tu przede wszystkim o bezpieczeństwie energetycznym, o dostawach gazu i ropy do naszej części Europy. I te osiągnięcia - interkonektory gazowe między Polską a Litwą, Polską a Słowacją, Polską a Czechami, a także połączenia z chorwackim terminalem na wyspie Krk i polskim terminalem LNG w Świnoujściu - wszystko to jest kluczowe dla naszego bezpieczeństwa - podkreślił.
Prezydent Łotwy, Egils Levits zaznaczył, że kluczowym wydarzeniem dla NATO - i przez to także krajów Trójmorza - będzie czerwcowy szczyt Sojuszu w Madrycie. W tym kontekście łotewski przywódca mówił o konieczności wzmocnienia wschodniej flanki NATO.
- Rosja nie jest prowokowana poprzez siłę, ale poprzez słabość. Jeśli okazujemy słabość, to oczywiście stanowi to zaproszenie dla Rosji, by pójść dalej. To oznacza, że jedyną odpowiedzią jest odstraszanie Rosji - dodał.
Prezydent Estonii, Alar Karis przyznał, że kraje graniczące z Rosją - takie jak Polska czy państwa bałtyckie - będą musiały poradzić sobie z sąsiedztwem agresora. - Na razie jednak nie wiadomo, jak układać relacje z Rosją - ocenił prezydent Estonii.
- Przede wszystkim musimy wygrać tę wojnę na Ukrainie. I gdy wreszcie konflikt się skończy, musimy usiąść do stołu i zastanowić się, jak ułożyć relacje z Rosją. Prawdopodobnie nie chcemy jednego, by Rosja była kompletnie odizolowana, bo wtedy ta agresja zacznie się znowu i znowu. Musimy znaleźć sposób, na razie nie znamy odpowiedzi. Ale to nie może wrócić do zwykłych relacji, tak jak w 2014 roku - powiedział.
Dyskusji prezydentów przysłuchiwała się między innymi była prezydent Chorwacji, Kolinda Grabar-Kitarović, która obok prezydenta Dudy zainaugurowała w 2015 roku Inicjatywę Trójmorza. W uznaniu tych zasług polski prezydent nadał Kolindzie Grabar-Kitarović Order Orła Białego.
- Myślimy tu przede wszystkim o bezpieczeństwie energetycznym, o dostawach gazu i ropy do naszej części Europy. I te osiągnięcia - interkonektory gazowe między Polską a Litwą, Polską a Słowacją, Polską a Czechami, a także połączenia z chorwackim terminalem na wyspie Krk i polskim terminalem LNG w Świnoujściu - wszystko to jest kluczowe dla naszego bezpieczeństwa - podkreślił.
- Rosja nie jest prowokowana poprzez siłę, ale poprzez słabość. Jeśli okazujemy słabość, to oczywiście stanowi to zaproszenie dla Rosji, by pójść dalej. To oznacza, że jedyną odpowiedzią jest odstraszanie Rosji - dodał.
- Przede wszystkim musimy wygrać tę wojnę na Ukrainie. I gdy wreszcie konflikt się skończy, musimy usiąść do stołu i zastanowić się, jak ułożyć relacje z Rosją. Prawdopodobnie nie chcemy jednego, by Rosja była kompletnie odizolowana, bo wtedy ta agresja zacznie się znowu i znowu. Musimy znaleźć sposób, na razie nie znamy odpowiedzi. Ale to nie może wrócić do zwykłych relacji, tak jak w 2014 roku - powiedział.