Ryzyko uszkodzenia gardła - to jeden z powodów, dla których szczecińscy urzędnicy chcą zakazać palenia elektronicznych papierosów w autobusach i tramwajach. Piszą już nowy regulamin.
Według miasta, do takiego wypadku może dojść na przykład podczas gwałtownego hamowania autobusu. - Wtedy osoba, która w tym czasie "inhaluje się" może upaść, bo niczego się nie trzymała - wyjaśnia Dariusz Wołoszczuk z Zarządu Dróg.
Inną przyczyną jest to, że pasażerowie niepalący coraz częściej skarżą się na e-dymek. Wśród pytanych przez nas mieszkańców zdania są podzielone.
- Przeszkadza mi to, ale nie czułam, żeby śmierdziało. Rozśmiesza mnie to, że młodzi ludzie wyciągają te elektroniczne papierosy i palą - mówią szczecinianie. - Nawet, gdyby była zwyczajna wentylacja, to też by mi to nie przeszkadzało, ponieważ sam jestem palaczem.
Według doktora Rafała Babiaka, który we Wrocławiu prowadzi punkt antynikotynowy, elektroniczne papierosy są bardziej niebezpieczne - zawierają mniejsze cząsteczki nikotyny, które wnikają głębiej do organizmu.
Z kolei profesor Andrzej Sobczak z Instytutu Medycyny Pracy w Sosnowcu twierdzi, że ilość toksycznych związków w parze jest kilka razy mniejsza niż w dymie papierosowym, dlatego e-tytoń nie szkodzi osobom, które przebywają w pobliżu palących. To badanie powstało na zlecenie producenta e-nikotyny.
Szczecińscy urzędnicy przygotują nowy regulamin za kilka tygodni. By wszedł w życie, muszą go poprzeć radni. Największe kluby zgodnie przyznają, że najpierw chcą zapoznać się z projektem. Dopiero potem zdecydują, czy zagłosują za.
Szef klubu PO, a jednocześnie lekarz, Tomasz Grodzki powiedział nam, że z medycznego punktu widzenia pomysł jest słuszny. E-papierosy są według niego na rynku za krótko, by można było stwierdzić, jak wpływają na zdrowie człowieka.
Zakaz palenia elektronicznych papierosów w komunikacji miejskiej obowiązuje już w Łodzi, Poznaniu i Warszawie. W stolicy za palenie grozi mandat w wysokości 500 zł.
Inną przyczyną jest to, że pasażerowie niepalący coraz częściej skarżą się na e-dymek. Wśród pytanych przez nas mieszkańców zdania są podzielone.
- Przeszkadza mi to, ale nie czułam, żeby śmierdziało. Rozśmiesza mnie to, że młodzi ludzie wyciągają te elektroniczne papierosy i palą - mówią szczecinianie. - Nawet, gdyby była zwyczajna wentylacja, to też by mi to nie przeszkadzało, ponieważ sam jestem palaczem.
Według doktora Rafała Babiaka, który we Wrocławiu prowadzi punkt antynikotynowy, elektroniczne papierosy są bardziej niebezpieczne - zawierają mniejsze cząsteczki nikotyny, które wnikają głębiej do organizmu.
Z kolei profesor Andrzej Sobczak z Instytutu Medycyny Pracy w Sosnowcu twierdzi, że ilość toksycznych związków w parze jest kilka razy mniejsza niż w dymie papierosowym, dlatego e-tytoń nie szkodzi osobom, które przebywają w pobliżu palących. To badanie powstało na zlecenie producenta e-nikotyny.
Szczecińscy urzędnicy przygotują nowy regulamin za kilka tygodni. By wszedł w życie, muszą go poprzeć radni. Największe kluby zgodnie przyznają, że najpierw chcą zapoznać się z projektem. Dopiero potem zdecydują, czy zagłosują za.
Szef klubu PO, a jednocześnie lekarz, Tomasz Grodzki powiedział nam, że z medycznego punktu widzenia pomysł jest słuszny. E-papierosy są według niego na rynku za krótko, by można było stwierdzić, jak wpływają na zdrowie człowieka.
Zakaz palenia elektronicznych papierosów w komunikacji miejskiej obowiązuje już w Łodzi, Poznaniu i Warszawie. W stolicy za palenie grozi mandat w wysokości 500 zł.
- Wtedy osoba, która w tym czasie "inhaluje się" może upaść, bo niczego się nie trzymała - wyjaśnia Dariusz Wołoszczuk z Zarządu Dróg.
- Przeszkadza mi to, ale nie czułam, żeby śmierdziało. Rozśmiesza mnie to, że młodzi ludzie wyciągają te elektroniczne papierosy i palą - mówią szczecinianie. - Nawet, gdyby była zwyczajna wentylacja, to też by mi to nie przeszkadzało, ponieważ jestem pal