Obecny premier Donald Tusk został wybrany na szefa Rady Europejskiej. Do Brukseli wyjedzie w grudniu. Kandydata na jego następcę może przedstawić koalicja PO-PSL.
Poprzeć go musi ustawowa większość posłów, czyli 231. Koalicja ma teraz 234 głosy.
Na konferencji prasowej po unijnym szczycie Donald Tusk nie chciał mówić o zmianach w rządzie.
- Jeśli chodzi o kwestie krajowego porządku i nowego układu rządowego w Polsce, to na początku przyszłego tygodnia będę do państwa dyspozycji - powiedział Tusk.
W piątek marszałek Sejmu Ewa Kopacz, pytana przez dziennikarzy, odpowiedziała, że jeśli będzie potrzeba, to zostanie premierem.
- Pani marszałek Kopacz sprawdza się w roli marszałka Sejmu - komentuje poseł PO ze Szczecina Arkadiusz Litwiński i dodaje, że widzi kilku potencjalnych kandydatów. O nazwiskach nie chce mówić.
Co ta nominacja oznacza dla partii? Według europosła SLD Bogusława Liberadzkiego, początkowo podbuduje Platformę. - Pierwsze dwa-trzy miesiące PO będzie w fazie euforii. Potem zacznie się normalna proza życia.
- I konflikty o władzę - dodał poseł PiS ze Szczecina, Joachim Brudziński. - Dojdzie do próby sił.
O nowym stanowisku polskiego premiera Brudziński mówi jednak optymistycznie. - Mam nadzieję, że to koniec marginalizacji Polski, zwłaszcza w sprawach ukraińskich - tłumaczy. - Chciałbym wierzyć, że może to oznaczać wzmocnienie Polski w ramach Unii Europejskiej. Tego bym sobie życzył.
Donald Tusk jest premierem od siedmiu lat. O ewentualnym, unijnym stanowisku dla niego od miesięcy spekulowały media. Tusk zapewniał, że nie wybiera się do Brukseli.
Na konferencji prasowej, tuż po szczycie unijnych przywódców, dziennikarze zapytali go, skąd zmiana decyzji. Odpowiedział, że musiał zachować dyskrecję. Dodał, że na jego ostateczną decyzję wpłynęła m.in. sytuacja na wschodzie Europy.
Szef Rady Europejskiej jest powoływany na 2,5 roku. Reprezentuje wspólnotę na zewnątrz, zwołuje i przewodniczy unijnym szczytom. Materiał: EU EBS/x-news
Na konferencji prasowej po unijnym szczycie Donald Tusk nie chciał mówić o zmianach w rządzie.
- Jeśli chodzi o kwestie krajowego porządku i nowego układu rządowego w Polsce, to na początku przyszłego tygodnia będę do państwa dyspozycji - powiedział Tusk.
W piątek marszałek Sejmu Ewa Kopacz, pytana przez dziennikarzy, odpowiedziała, że jeśli będzie potrzeba, to zostanie premierem.
- Pani marszałek Kopacz sprawdza się w roli marszałka Sejmu - komentuje poseł PO ze Szczecina Arkadiusz Litwiński i dodaje, że widzi kilku potencjalnych kandydatów. O nazwiskach nie chce mówić.
Co ta nominacja oznacza dla partii? Według europosła SLD Bogusława Liberadzkiego, początkowo podbuduje Platformę. - Pierwsze dwa-trzy miesiące PO będzie w fazie euforii. Potem zacznie się normalna proza życia.
- I konflikty o władzę - dodał poseł PiS ze Szczecina, Joachim Brudziński. - Dojdzie do próby sił.
O nowym stanowisku polskiego premiera Brudziński mówi jednak optymistycznie. - Mam nadzieję, że to koniec marginalizacji Polski, zwłaszcza w sprawach ukraińskich - tłumaczy. - Chciałbym wierzyć, że może to oznaczać wzmocnienie Polski w ramach Unii Europejskiej. Tego bym sobie życzył.
Donald Tusk jest premierem od siedmiu lat. O ewentualnym, unijnym stanowisku dla niego od miesięcy spekulowały media. Tusk zapewniał, że nie wybiera się do Brukseli.
Na konferencji prasowej, tuż po szczycie unijnych przywódców, dziennikarze zapytali go, skąd zmiana decyzji. Odpowiedział, że musiał zachować dyskrecję. Dodał, że na jego ostateczną decyzję wpłynęła m.in. sytuacja na wschodzie Europy.
Szef Rady Europejskiej jest powoływany na 2,5 roku. Reprezentuje wspólnotę na zewnątrz, zwołuje i przewodniczy unijnym szczytom. Materiał: EU EBS/x-news
- Jeśli chodzi o kwestie krajowego porządku i nowego układu rządowego w Polsce, to na początku przyszłego tygodnia będę do państwa dyspozycji - powiedział Tusk.
- Pani marszałek Kopacz sprawdza się w roli marszałka Sejmu - komentuje poseł PO ze Szczecina Arkadiusz Litwiński i dodaje, że widzi kilku potencjalnych kandydatów. O nazwiskach nie chce mówić.
Co ta nominacja oznacza dla partii? Według europosła SLD Bogusława Liberadzkiego, początkowo podbuduje Platformę.