Polski żołnierz zginął w zamachu samobójczym w Afganistanie - poinformowało Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych. Ofiara to plutonowy Rafał Celebudzki, który pochodził ze Szczecina i pełnił służbę w szczecińskim korpusie NATO.
Do tragedii doszło we wtorek ok. 5.45 czasu polskiego w Kabulu. Samochód-pułapka eksplodował w pobliżu konwoju z międzynarodowymi siłami, niedaleko ambasady USA.
- To tragiczne wydarzenie i pierwszy taki wypadek w historii szczecińskiego korpusu. Dla nas to wstrząs - przyznaje rzecznik prasowy Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie, pułkownik Wojciech Wiśniewski.
Plutonowy Rafał Celebudzki był kierowcą. To była jego druga misja zagraniczna. Wcześniej służył w Iraku. Miał 38 lat. Zostawił żonę i dwójkę dzieci.
Pułkownik Wiśniewski zapewnia, że rodzina plutonowego nie zostanie bez wsparcia. - Są przepisy, które regulują działania w takich przypadkach. Mowa o zabezpieczeniu finansowym, ale również o wsparciu psychologicznym - tłumaczy.
Wiśniewski poinformował też, że w zamachu, oprócz Polaka, zginęli dwaj amerykańscy żołnierze. Dwóch innych polskich wojskowych odniosło lekkie rany. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W wyniku zamachu ranni zostali też afgańscy cywile. Do szpitali trafiło 13 osób. Do ataku w Kabulu przyznali się talibowie.
Polscy żołnierze stacjonują w Afganistanie w ramach operacji Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa od siedmiu lat. Pierwszy wojskowy zginął tam w sierpniu 2007 roku. W ciągu kolejnych lat ginęli kolejni, także żołnierze ze Szczecina.
5 Pułk Inżynieryjny stracił sierżanta Marcina Porębę oraz kaprali: Szymona Graczyka, Grzegorza Politowskiego oraz Radosława Szyszkiewicza. W Afganistanie zginęli też żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina: starszy chorąży Andrzej Rozmiarek, sierżant Paweł Ordyński oraz starszy chorąży Łukasz Sroczyński.
Plutonowy Rafał Celebudzki jest 44. Polakiem, który zginął w Afganistanie.
Obecnie służy tam ostatnia, XV zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego. To głównie logistycy, których zadaniem jest przerzut ludzi i sprzętu wojskowego do kraju. Ich misja potrwa do końca roku.
Materiał: CNN Newsource/x-news
- To tragiczne wydarzenie i pierwszy taki wypadek w historii szczecińskiego korpusu. Dla nas to wstrząs - przyznaje rzecznik prasowy Wielonarodowego Korpusu Północ-Wschód w Szczecinie, pułkownik Wojciech Wiśniewski.
Plutonowy Rafał Celebudzki był kierowcą. To była jego druga misja zagraniczna. Wcześniej służył w Iraku. Miał 38 lat. Zostawił żonę i dwójkę dzieci.
Pułkownik Wiśniewski zapewnia, że rodzina plutonowego nie zostanie bez wsparcia. - Są przepisy, które regulują działania w takich przypadkach. Mowa o zabezpieczeniu finansowym, ale również o wsparciu psychologicznym - tłumaczy.
Wiśniewski poinformował też, że w zamachu, oprócz Polaka, zginęli dwaj amerykańscy żołnierze. Dwóch innych polskich wojskowych odniosło lekkie rany. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W wyniku zamachu ranni zostali też afgańscy cywile. Do szpitali trafiło 13 osób. Do ataku w Kabulu przyznali się talibowie.
Polscy żołnierze stacjonują w Afganistanie w ramach operacji Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa od siedmiu lat. Pierwszy wojskowy zginął tam w sierpniu 2007 roku. W ciągu kolejnych lat ginęli kolejni, także żołnierze ze Szczecina.
5 Pułk Inżynieryjny stracił sierżanta Marcina Porębę oraz kaprali: Szymona Graczyka, Grzegorza Politowskiego oraz Radosława Szyszkiewicza. W Afganistanie zginęli też żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina: starszy chorąży Andrzej Rozmiarek, sierżant Paweł Ordyński oraz starszy chorąży Łukasz Sroczyński.
Plutonowy Rafał Celebudzki jest 44. Polakiem, który zginął w Afganistanie.
Obecnie służy tam ostatnia, XV zmiana Polskiego Kontyngentu Wojskowego. To głównie logistycy, których zadaniem jest przerzut ludzi i sprzętu wojskowego do kraju. Ich misja potrwa do końca roku.
Materiał: CNN Newsource/x-news