Prokuratura Rejonowa w Szczecinie skierowała do sądu wniosek o zezwolenie na przesłuchanie personelu medycznego, który mógł mieć związek ze sprawą kobiety po zabiegu in vitro. Pacjentka w wyniku prawdopodobnie pomyłki urodziła nie swoje dziecko.
Chodzi o przestępstwo z artykułu 160 paragrafu 2. i 3. Kodeksu Karnego, za które grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do jednego roku.
- W ramach przedmiotowego śledztwa, w zainteresowaniu prokuratora pozostają trzy wątki - mówi Jacek Powalski z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie. - Pierwszy wątek dotyczący zamiany komórek jajowych podczas zapłodnienia pozaustrojowego. Drugi wątek dotyczący prawidłowości organizacji i procedur obowiązujących w klinice oraz wątek dotyczący niezdiagnozowania u małoletniej pokrzywdzonej przepukliny przeponowej.
Osobne śledztwo w sprawie prowadzi profesor Jacek Różański, Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej w Szczecinie. Z jego wstępnych ustaleń wynika, że błąd mogli popełnić pracownicy kliniki w Policach.
Kobieta przeszła zabieg sztucznego zapłodnienia w Laboratorium Wspomaganego Rozrodu w Policach.
Dziecko urodziło się z wadami genetycznymi. Badania wykazały, że dziewczynka nie jest biologiczną córką kobiety, która ją urodziła. Najprawdopodobniej lekarze z Polic pomylili się i wszczepili kobiecie cudzą komórkę jajową.
Po tym, jak przypadek z Polic nagłośniły media, minister zdrowia odebrał szpitalowi rządowy kontrakt na zabiegi sztucznego zapłodnienia i także zawiadomił organy ścigania.