Połowa Polaków nie poszła głosować i jest to ostrzeżenie dla klasy politycznej - tak frekwencję podczas pierwszej tury wyborów prezydenckich skomentował w "Rozmowach pod krawatem" Andrzej Durka z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Były wicemarszałek województwa zachodniopomorskiego uważa, że teraz politycy powinni skoncentrować się nie na liczbie zdobytych, ale nieoddanych głosów.
- Bardziej ta postawa niewybierających jest godna interpretacji. Wygląda mi to na żółtą, blisko czerwonej kartki - powiedział Durka.
Dlatego też - w opinii Andrzeja Durki - pierwszej tury wyborów prezydenckich nie wygrał nikt, bo nikt nie zmobilizował Polaków, by poszli głosować.
- Strasznie dużo niezaoranego pola i nikt na to pole nie wszedł, bo nawet Paweł Kukiz wątpię czy poruszył kogoś nowego do wyborów - mówił Durka. - Zdaje się, że tylko odebrał tych, którzy już głosowali czy zawsze głosowali, innym.
W ostatnią niedzielę do urn poszło niespełna 49 proc. uprawnionych. To najniższa frekwencja w wyborach prezydenckich po 1989 roku. W województwie zachodniopomorskim zagłosowało 44,5 proc. uprawnionych.
Posłuchaj "Rozmów pod krawatem" i zobacz wideo.
- Bardziej ta postawa niewybierających jest godna interpretacji. Wygląda mi to na żółtą, blisko czerwonej kartki - powiedział Durka.
Dlatego też - w opinii Andrzeja Durki - pierwszej tury wyborów prezydenckich nie wygrał nikt, bo nikt nie zmobilizował Polaków, by poszli głosować.
- Strasznie dużo niezaoranego pola i nikt na to pole nie wszedł, bo nawet Paweł Kukiz wątpię czy poruszył kogoś nowego do wyborów - mówił Durka. - Zdaje się, że tylko odebrał tych, którzy już głosowali czy zawsze głosowali, innym.
W ostatnią niedzielę do urn poszło niespełna 49 proc. uprawnionych. To najniższa frekwencja w wyborach prezydenckich po 1989 roku. W województwie zachodniopomorskim zagłosowało 44,5 proc. uprawnionych.
Posłuchaj "Rozmów pod krawatem" i zobacz wideo.