Niedźwiedzią przysługę zrobiły Barlinkowi władze ich partnerskiego miasta we Francji. Podczas wizyty w miejscowości Courrieres, burmistrz dostał karetkę.
Choć nietypowy prezent ucieszył bardzo, spowodował pewne problemy - mówi Krzysztof Paszek, zastępca burmistrza Barlinka.
- Rzeczywiście rozmawialiśmy na temat wozu pożarniczego, a otrzymaliśmy ambulans. W tej chwili jeszcze się zastanawiamy co dalej z tym samochodem - komentuje Paszek.
Samochód ma na liczniku tylko 80 tysięcy kilometrów, czyli około czterech razy mniej niż przeciętna karetka w Polsce. Mimo to nie jest nią zainteresowane zachodniopomorskie pogotowie ratunkowe - mówi jego rzecznik Elżbieta Sochanowska.
- Nie sądzę, by ten samochód zdał egzamin u nas. Jego wiek, konieczne naprawy, doposażenie w sprzęt i aparaturę medyczną. Wątpię żaby dla nas to było w ogóle opłacalne - tłumaczy Sochanowska.
W ambulansie brakuje sprzętu, są jedynie nosze. Losy nietypowego prezentu powinny wyjaśnić się pod koniec wakacji.
- Rzeczywiście rozmawialiśmy na temat wozu pożarniczego, a otrzymaliśmy ambulans. W tej chwili jeszcze się zastanawiamy co dalej z tym samochodem - komentuje Paszek.
Samochód ma na liczniku tylko 80 tysięcy kilometrów, czyli około czterech razy mniej niż przeciętna karetka w Polsce. Mimo to nie jest nią zainteresowane zachodniopomorskie pogotowie ratunkowe - mówi jego rzecznik Elżbieta Sochanowska.
- Nie sądzę, by ten samochód zdał egzamin u nas. Jego wiek, konieczne naprawy, doposażenie w sprzęt i aparaturę medyczną. Wątpię żaby dla nas to było w ogóle opłacalne - tłumaczy Sochanowska.
W ambulansie brakuje sprzętu, są jedynie nosze. Losy nietypowego prezentu powinny wyjaśnić się pod koniec wakacji.