Mniej liczne klasy sposobem na uniknięcie zwolnień - taki pomysł mają nauczyciele ze Szczecina.
Napisali projekt uchwały, według którego w grupach 0-3 mogłoby być maksymalnie 20 uczniów, a nie 25 jak jest teraz. Z kolei starsze klasy nie mogłyby liczyć więcej niż 22 osoby.
Zmiany zapobiegłyby zwolnieniom wymuszonym przez reformę oświaty - uważa szefowa szczecińskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego Maria Świerczek.
Jak wyjaśnia, od września w podstawówkach będzie mniej uczniów, bo Sejm zniósł obowiązek szkolny dla 6-laków i wiele dzieci w tym wieku zostanie w przedszkolach.
- Według naszych szacunków, gdybyśmy nie zmienili liczebności klas, około 100 nauczycieli straciłoby pracę. Należy też doliczyć nauczycieli świetlic, 20-30 etatów, stracą również pracę pracownicy niepedagogiczni - wymienia Świerczek.
Dzięki zmianie uchwały powstałoby więcej klas i nie trzeba byłoby ciąć etatów - mówi Maria Świerczek i przekonuje, że miasto uniknęłoby wypłacania odpraw zwalnianym nauczycielom, a dzieci miałyby lepszą opiekę.
- Nauczyciel będzie mógł wychwycić wszystkie dysfunkcje, które, nie daj Boże, dotkną dziecka - podkreśla Świerczek.
Nauczyciele zebrali pod projektem około 1,6 tys. podpisów poparcia. W środę złożą je w biurze rady.
Miasto na razie pomysłu nie komentuje. Jak powiedziała nam Marta Kufel z biura prasowego, urzędnicy muszą najpierw zapoznać się z projektem.
Zmiany zapobiegłyby zwolnieniom wymuszonym przez reformę oświaty - uważa szefowa szczecińskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego Maria Świerczek.
Jak wyjaśnia, od września w podstawówkach będzie mniej uczniów, bo Sejm zniósł obowiązek szkolny dla 6-laków i wiele dzieci w tym wieku zostanie w przedszkolach.
- Według naszych szacunków, gdybyśmy nie zmienili liczebności klas, około 100 nauczycieli straciłoby pracę. Należy też doliczyć nauczycieli świetlic, 20-30 etatów, stracą również pracę pracownicy niepedagogiczni - wymienia Świerczek.
Dzięki zmianie uchwały powstałoby więcej klas i nie trzeba byłoby ciąć etatów - mówi Maria Świerczek i przekonuje, że miasto uniknęłoby wypłacania odpraw zwalnianym nauczycielom, a dzieci miałyby lepszą opiekę.
- Nauczyciel będzie mógł wychwycić wszystkie dysfunkcje, które, nie daj Boże, dotkną dziecka - podkreśla Świerczek.
Nauczyciele zebrali pod projektem około 1,6 tys. podpisów poparcia. W środę złożą je w biurze rady.
Miasto na razie pomysłu nie komentuje. Jak powiedziała nam Marta Kufel z biura prasowego, urzędnicy muszą najpierw zapoznać się z projektem.