106 lat temu rozpoczęło się Powstanie Wielkopolskie, które do dziś uznawane jest za jedyne w polskiej historii, które zakończyło się sukcesem. Dzięki sprawnej organizacji oraz ogromnej liczbie ochotników, powstańcom udało się zaskoczyć i wyprzeć z wielu terenów oddziały Republiki Weimarskiej.
Impulsem do rozpoczęcia powstania był przyjazd Ignacego Jana Paderewskiego do Poznania 26 grudnia 1918 roku, który tego samego dnia wygłosił słynne przemówienie do tłumów zebranych przed hotelem Bazar. Kolejnego dnia w Poznaniu Niemcy zorganizowali manifestację w trakcie której zrywali polskie flagi.
W odpowiedzi na ten akt w mieście wybuchły zamieszki, które szybko przerodziły się w regularne walki.
W dniu wybuchu powstania polscy żołnierze złożyli przysięgę na Placu Wilhelma, przemianowanym na Plac Wolności. Tak to wydarzenie obserwował, Paweł Hęciak, późniejszy działacz emigracyjny, który w trakcie wybuchu Powstania miał 8 lat.
- A to ci była wielka heca. We wszystkich oknach wisiały czerwone sztandary z białym orłem pośrodku. Wiara się pchała na plac, że aż łby o łby się trykały i szczur szczurowi właził na odcisk. Śnieg skrzypiał, słoneczko świeciło" - wspominał po latach na falach Radia Wolna Europa Paweł Hęciak.
Jednym z organizatorów konspiracji w Wielkopolsce był Ludwik Bociański. Ten weteran spod Verdun, od razu po otrzymaniu sygnału o rozpoczęciu walk, zorganizował w Pleszewie oddział, który ruszył na pomoc Powstańcom, a później bił się na południowym odcinku frontu.
W skład kompanii wchodzili ochotnicy w różnym wieku, z których wielu posiadało doświadczenie bojowe, zdobyte jeszcze w trakcie służby w niemieckiej armii.
- W pół godziny po ogłoszeniu alarmu stanęła kompania w sile stu bagnetów i dwóch karabinów maszynowych. Jeszcze dziś widzę marsowe sylwetki żołnierzy tej pierwszej kompanii powstańczej z Pleszewa, składającej się z samych ochotników. Obok ojca, starego landwerzysty, stał jego syn, żołnierz niemieckich kompanii szturmowych. Obok brata stał brat - wspominał Ludwik Bociański.
Armia powstańcza w szczytowym momencie dysponowała siłą około 100 tysięcy żołnierzy i szybko zajęła większą część Prowincji Poznańskiej. W pierwszym etapie walk udało się zrealizować dużą część celów dzięki zapałowi żołnierzy i częściowemu zaskoczeniu wroga.
Powstańcy zdobyli także olbrzymią ilość niemieckiego uzbrojenia, w tym tylko w trakcie bitwy o Ławicę przejęli około 300 samolotów i sprzęt wojskowy warty około 160-200 milionów marek. Jednak Niemcy nie zamierzali złożyć broni i styczniu 1919 roku nad frontem pojawiło się widmo wojny pozycyjnej.
16 lutego 1919 roku dzięki staraniom dyplomatycznym Alianci wymusili na Niemcach podpisanie układu w Trewirze, który wymuszał zaprzestanie walk w Wielkopolsce. Ostatecznie powstanie zakończyło się sukcesem i włączeniem większości ziem Wielkopolski do odradzającej się Rzeczypospolitej.
Edycja tekstu: Jacek Rujna
W odpowiedzi na ten akt w mieście wybuchły zamieszki, które szybko przerodziły się w regularne walki.
W dniu wybuchu powstania polscy żołnierze złożyli przysięgę na Placu Wilhelma, przemianowanym na Plac Wolności. Tak to wydarzenie obserwował, Paweł Hęciak, późniejszy działacz emigracyjny, który w trakcie wybuchu Powstania miał 8 lat.
- A to ci była wielka heca. We wszystkich oknach wisiały czerwone sztandary z białym orłem pośrodku. Wiara się pchała na plac, że aż łby o łby się trykały i szczur szczurowi właził na odcisk. Śnieg skrzypiał, słoneczko świeciło" - wspominał po latach na falach Radia Wolna Europa Paweł Hęciak.
Jednym z organizatorów konspiracji w Wielkopolsce był Ludwik Bociański. Ten weteran spod Verdun, od razu po otrzymaniu sygnału o rozpoczęciu walk, zorganizował w Pleszewie oddział, który ruszył na pomoc Powstańcom, a później bił się na południowym odcinku frontu.
W skład kompanii wchodzili ochotnicy w różnym wieku, z których wielu posiadało doświadczenie bojowe, zdobyte jeszcze w trakcie służby w niemieckiej armii.
- W pół godziny po ogłoszeniu alarmu stanęła kompania w sile stu bagnetów i dwóch karabinów maszynowych. Jeszcze dziś widzę marsowe sylwetki żołnierzy tej pierwszej kompanii powstańczej z Pleszewa, składającej się z samych ochotników. Obok ojca, starego landwerzysty, stał jego syn, żołnierz niemieckich kompanii szturmowych. Obok brata stał brat - wspominał Ludwik Bociański.
Armia powstańcza w szczytowym momencie dysponowała siłą około 100 tysięcy żołnierzy i szybko zajęła większą część Prowincji Poznańskiej. W pierwszym etapie walk udało się zrealizować dużą część celów dzięki zapałowi żołnierzy i częściowemu zaskoczeniu wroga.
Powstańcy zdobyli także olbrzymią ilość niemieckiego uzbrojenia, w tym tylko w trakcie bitwy o Ławicę przejęli około 300 samolotów i sprzęt wojskowy warty około 160-200 milionów marek. Jednak Niemcy nie zamierzali złożyć broni i styczniu 1919 roku nad frontem pojawiło się widmo wojny pozycyjnej.
16 lutego 1919 roku dzięki staraniom dyplomatycznym Alianci wymusili na Niemcach podpisanie układu w Trewirze, który wymuszał zaprzestanie walk w Wielkopolsce. Ostatecznie powstanie zakończyło się sukcesem i włączeniem większości ziem Wielkopolski do odradzającej się Rzeczypospolitej.
Edycja tekstu: Jacek Rujna