Decyzja o zerwaniu negocjacji w sprawie zakupu od Francuzów śmigłowców wielozadaniowych Caracal jest słuszna i uzasadniona - mówią zachodniopomorscy politycy PiS i Ruchu Kukiz'15. Opozycja jest odmiennego zdania.
- Caracal jest zmodernizowaną Pumą z 1967 r. i jest to po prostu złom. Armia francuska je wycofuje, bo obecnie są przesunięte do jednostek treningowych - argumentował Zaremba w niedzielnej audycji Radia Szczecin.
Te argumenty odrzuciła Dorota Kąkolewska z Nowoczesnej. - Pan poseł trochę zaklina rzeczywistość, bo przecież specyfikacja zamówienia określała, jaki produkt chcieliśmy nabyć. Nie porozumiano się co do offsetu, a generalnie uznano, że ten śmigłowiec odpowiada warunkom określonym w specyfikacji - mówiła Kąkolewska.
Jarosław Rzepa z PSL zwrócił uwagę, że używane w Polsce maszyny starzeją się.
- Rozpiszemy nowy przetarg, przed nami pewnie wielomiesięczne negocjacje, które nie wiadomo, jak się zakończą. A nasza skala zagrożenia będzie jeszcze większa z obecnymi, starymi maszynami - zauważył polityk PSL.
- Lotnictwo morskie używa śmigłowców Mi-14, co jest zmodyfikowaną wersją Mi-17 i tzw. resursy - okresy użytkowania tych śmigłowców są na ukończeniu. Jeśli nie kupimy kilku śmigłowców choćby dla ratownictwa morskiego, to nie będziemy mieli czym ratować - dodał Tomasz Grodzki z PO.
Sylwester Chruszcz z Ruchu Kukiz'15 w pełni poparł rządową decyzję o zerwaniu negocjacji z koncernem Airbus Helicopters.
- Nie dziwię się reakcji Francuzów, ale my dobrze bronimy własnych interesów. Za tę decyzję mogę pochwalić rząd - mówił Chruszcz.
Ministerstwo Rozwoju postanowiło, że nie będzie kontynuować negocjacji offsetowych z Airbus Helicopters w sprawie zakupu dla polskiej armii śmigłowców Caracal. „Rozbieżności w stanowiskach negocjacyjnych uniemożliwiają osiągnięcie kompromisu” - napisano w komunikacie. Kontrakt miał opiewać na 13,5 mld zł.
Posłuchaj całej "Kawiarenki Politycznej"