Zabawy szczecińskiej młodzieży, które mogą skończyć się tragedią. Ich miejscem spotkań stał się teren opuszczonych budynków przy ulicy Żołnierskiej.
Budynek się wręcz sypie. Młodzież wchodzi na kominy, zarwane dachy tłukąc przy tym szyby. Przesiadują tam codziennie wieczorem w wakacje - mówią mieszkańcy ulicy Żołnierskiej.
- Wydaje mi się, że to jest niebezpieczne, bo tylko czekać, aż po prostu któregoś dnia jakaś tragedia będzie i ktoś spadnie. A jeszcze wychodzą na ten komin. - Przyznam, że to jest trochę niepokojące. Codziennie słyszę tam krzyki, hałasy, tłuczone butelki. Ten budynek ma zerwany dach. Nie wygląda to na bezpieczne miejsce dla dzieciaków czy młodzieży - mówią mieszkańcy.
Z prośbą o interwencję i zabezpieczenie terenu do Prezydenta Szczecina zwróciła się radna miasta Ilona Milewska.
- Tam młodzież wchodzi na te opuszczone budynki, wspina się na kominy. Wiadomo, że pomysłów mają bardzo dużo, a bezpieczeństwo jest najważniejsze. Myślę o zabiciu dechami czy o jakichś kratach, tak żeby rzeczywiście uniemożliwić jakiekolwiek wejścia i zrobienie krzywdy czy sobie, czy komuś innemu. Słyszałam, że naprawdę niefajne rzeczy się tam dzieją - mówi Milewska.
Radna interpelacje złożyła dziś. Szczeciński magistrat ma dwa tygodnie na odpowiedź.
- Wydaje mi się, że to jest niebezpieczne, bo tylko czekać, aż po prostu któregoś dnia jakaś tragedia będzie i ktoś spadnie. A jeszcze wychodzą na ten komin. - Przyznam, że to jest trochę niepokojące. Codziennie słyszę tam krzyki, hałasy, tłuczone butelki. Ten budynek ma zerwany dach. Nie wygląda to na bezpieczne miejsce dla dzieciaków czy młodzieży - mówią mieszkańcy.
Z prośbą o interwencję i zabezpieczenie terenu do Prezydenta Szczecina zwróciła się radna miasta Ilona Milewska.
- Tam młodzież wchodzi na te opuszczone budynki, wspina się na kominy. Wiadomo, że pomysłów mają bardzo dużo, a bezpieczeństwo jest najważniejsze. Myślę o zabiciu dechami czy o jakichś kratach, tak żeby rzeczywiście uniemożliwić jakiekolwiek wejścia i zrobienie krzywdy czy sobie, czy komuś innemu. Słyszałam, że naprawdę niefajne rzeczy się tam dzieją - mówi Milewska.
Radna interpelacje złożyła dziś. Szczeciński magistrat ma dwa tygodnie na odpowiedź.
Młodzież wchodzi na kominy, zarwane dachy tłukąc przy tym szyby. Przesiadują tam codziennie wieczorem w wakacje - mówią mieszkańcy ulicy Żołnierskiej.