Donald Trump kandydat, a Donald Trump jako prezydent, to nie musi być ta sama osoba. Musimy poczekać, jaki Trump się nam objawi - mówił amerykanista Artur Wróblewski z Uczelni Łazarskiego w audycji Radia Szczecin.
- Do tej pory mieliśmy porządek ustanowiony po upadku Muru Berlińskiego i po upadku Związku Radzieckiego. Było to 20 lat względnej stabilności. Być może od dziś pojawi się nowa jakość - zauważył Wróblewski.
Naukowiec komentując kampanię wyborczą w USA zwracał uwagę, że te coraz mniej przypominają walkę na programy, a coraz częściej "teatr celebrytów". Teraz obserwatorzy muszą poczekać na to, co powie Donald Trump jako prezydent, a nie kandydat.
- Być może Donald Trump odegrał spektakularną rolę życia, jako aktor czy nawet showman, bo przecież jest to człowiek nie tylko biznesu nieruchomościowego, ale również showbiznesu. Kiedy jednak zostanie lokatorem Białego Domu zmieni swoją retorykę - uważa amerykanista warszawskiej uczelni.
Jak będzie wyglądała polityka zagraniczna nowego prezydenta USA? Wróblewski zwrócił uwagę, że "niekoniecznie wcieli w życie" swoje zapowiedzi z kampanii, chociaż wiele z nich może Polaków niepokoić.
- Trump krytykował zaangażowanie NATO w obronę krajów nie tylko na wschodniej flance Unii Europejskiej, ale generalnie europejskich, bo w jego opinii za mało wydają na uzbrojenie - mówi naukowiec. - Trump zapowiedział też, że będzie przyjaźnił się z Władimirem Putinem i razem z nim będzie rozwiązywał światowe problemy. Zapowiadał, że przyjrzy się sprawie Krymu i Ukrainy, co brzmi alarmująco, bo wiemy, że doszło tam do pogwałcenia praw międzynarodowych.
Wybór Donalda Trumpa skomentował już szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. W studiu TVN24 zwrócił uwagę, że krytyka NATO przez Trumpa nie oznacza krytyki Polski. - Nasza polityka obronna została właśnie dostrzeżona. Spotkał się kilka razy z Polonią i zauważył to, ile Polska wydaje - podkreślił Waszczykowski.
Posłuchaj rozmowy z Arturem Wróblewskim