Prawdopodobnie przestanie istnieć Camping Marina przy ulicy Przestrzennej. Po ćwierćwieczu zarządzania jego dzierżawcy nie mogą się porozumieć z właścicielem czyli Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym. W tle są pieniądze: przynajmniej 10 mln zł jakie Andrzej i Aleksandra Kocewicz zainwestowali w zrujnowany, a teraz najwyższej klasy, camping. Miejsce jest cenione przez turystów, a przystań powszechnie chwalona przez żeglarzy ze Szczecina.
Co prawda PTTK zaproponowało nową umowę dzierżawy - opowiada Andrzej Kocewicz - ale według niego "skrajnie niekorzystną". Strony nie mogą dojść do porozumienia w sprawie zwrotu nakładów czyli 10 mln zł.
- Na warunkach dyktatu ze strony PTTK nie widzimy innego wyjścia jak wycofać się z obiektu, wywieźć całe wyposażenie. Obiekt będzie pusty, martwy. Pójdziemy do sądu po rozstrzygnięcie - zaznacza Andrzej Kocewicz.
Rozmowy trwają rok, a reprezentujący PTTK Zbigniew Błaszczyk zapewnia, że rozliczy się z Kocewiczami "sprawnie".
- Na pewno, podkreślam, się rozliczymy. Rozliczymy się pilnie i rzetelnie - deklaruje Zbigniew Błaszczyk.
Przeszkodą ma być to, że dzierżawcy jakoby nie przedstawili właściwych dokumentów.
- Państwo Kocewicze przedstawili bardzo szczegółowy operaty szacunkowe - dementuje Patryk Zbroja, prawnik Kocewiczów.
W obronie Kocewiczów występują również żeglarze.
- Nie wyobrażam sobie Szczecina bez tego miejsca - podkreśla Laura Hołowacz znana z rewitalizacji Starej Rzeźni na Łasztowni.
PTTK ogłosiło konkurs na nowego dzierżawcę, gdyż obecna umowa z Kocewiczami kończy się 31 maja. Co będzie dalej z Mariną Camping - na razie nie wiadomo.
- Na warunkach dyktatu ze strony PTTK nie widzimy innego wyjścia jak wycofać się z obiektu, wywieźć całe wyposażenie. Obiekt będzie pusty, martwy. Pójdziemy do sądu po rozstrzygnięcie - zaznacza Andrzej Kocewicz.
Rozmowy trwają rok, a reprezentujący PTTK Zbigniew Błaszczyk zapewnia, że rozliczy się z Kocewiczami "sprawnie".
- Na pewno, podkreślam, się rozliczymy. Rozliczymy się pilnie i rzetelnie - deklaruje Zbigniew Błaszczyk.
Przeszkodą ma być to, że dzierżawcy jakoby nie przedstawili właściwych dokumentów.
- Państwo Kocewicze przedstawili bardzo szczegółowy operaty szacunkowe - dementuje Patryk Zbroja, prawnik Kocewiczów.
W obronie Kocewiczów występują również żeglarze.
- Nie wyobrażam sobie Szczecina bez tego miejsca - podkreśla Laura Hołowacz znana z rewitalizacji Starej Rzeźni na Łasztowni.
PTTK ogłosiło konkurs na nowego dzierżawcę, gdyż obecna umowa z Kocewiczami kończy się 31 maja. Co będzie dalej z Mariną Camping - na razie nie wiadomo.