Ewakuacja mieszkańców trzech wieżowców przy ulicy Władysława IV w Koszalinie. Jak informuje rzecznik prasowy straży pożarnej, lokatorzy zgłosili, że budynki "ruszają się".
Jak wyjaśnia rzecznik zachodniopomorskiej straży pożarnej Tomasz Kubiak, o tym, że wybudowane w latach 70. bloki "ruszają się" mieszkańcy powiadomili strażaków w poniedziałek około godziny 19.
- Strażacy, którzy zostali wysłani na miejsce, po wejściu na najwyższą kondygnację budynku, jak najbardziej potwierdzili odczucia mieszkańców. Oni sami czuli ruch budynku. Poruszały się też ramy obrazów zawieszonych na ścianach w mieszkaniach - informuje Kubiak.
Na miejsce przyjechały wszystkie służby. W budynkach odcięto gaz i prąd. Po godz. 21 ewakuowani byli mieszkańcy dwóch bloków i rozpoczęła się ewakuacja trzeciego. W sumie chodzi o około pół tysiąca osób.
Według najnowszych informacji, na miejsce przywieziono już sejsmograf. Po badaniu okaże się czy ewakuowani mieszkańcy mogą wrócić do swoich domów. Na osiedle przyjechały autobusy, w których lokatorzy mogą schronić się do czasu podjęcia decyzji, co dalej. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa akcja.
Niektórzy z mieszkańców przypuszczają, że przyczyną wstrząsów mogły być prace detonacyjne przy budowie drogi dwa kilometry dalej. Podobno wstrząsy było czuć od kilku dni. To tylko jedna z hipotez brana pod uwagę przy ustalaniu przyczyn, dlaczego bloki na jednym z koszalińskich osiedli zaczęły się ruszać.
- Strażacy, którzy zostali wysłani na miejsce, po wejściu na najwyższą kondygnację budynku, jak najbardziej potwierdzili odczucia mieszkańców. Oni sami czuli ruch budynku. Poruszały się też ramy obrazów zawieszonych na ścianach w mieszkaniach - informuje Kubiak.
Na miejsce przyjechały wszystkie służby. W budynkach odcięto gaz i prąd. Po godz. 21 ewakuowani byli mieszkańcy dwóch bloków i rozpoczęła się ewakuacja trzeciego. W sumie chodzi o około pół tysiąca osób.
Według najnowszych informacji, na miejsce przywieziono już sejsmograf. Po badaniu okaże się czy ewakuowani mieszkańcy mogą wrócić do swoich domów. Na osiedle przyjechały autobusy, w których lokatorzy mogą schronić się do czasu podjęcia decyzji, co dalej. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwa akcja.
Niektórzy z mieszkańców przypuszczają, że przyczyną wstrząsów mogły być prace detonacyjne przy budowie drogi dwa kilometry dalej. Podobno wstrząsy było czuć od kilku dni. To tylko jedna z hipotez brana pod uwagę przy ustalaniu przyczyn, dlaczego bloki na jednym z koszalińskich osiedli zaczęły się ruszać.