Konstrukcja trzymająca dzwony katedry w Gorzowie Wielkopolskim trzyma się mocno, wieża ucierpiała wewnątrz, ale mury są całe. Pożar opanowano, trwa dogaszanie zarzewi ognia. Strażacy - również ze Szczecina i Polic - pracują przy pomocy kamer termowizyjnych, wykorzystują też dwie 50-metrowe drabiny.
- Przy ich pomocy strażacy wycięli część blachy z kopuły katedry, aby dotrzeć do środka - powiedział rzecznik gorzowskich strażaków brygadier Bartłomiej Mądry.
W tej chwili wewnątrz kościoła nie ma strażaków, wszyscy zostali wycofani. Teraz pracują na kopule katedry. Jak podkreślił Bartłomiej Mądry, te działania nie zostaną zakończone dopóki strażacy będą nie pewni, że nie ma żadnych zarzewi ognia oraz, że konstrukcja jest bezpieczna i stabilna. Wtedy dopiero strażacy będą mogli wejść do środka.
Strażacy szacują, że ich akcja zajmie jeszcze wiele godzin. Bartłomiej Mądry powiedział, że dogaszanie ognia może potrwać do wieczora. Dopiero wtedy strażacy będą mogli wejść do wnętrza wieży, aby sprawdzić stropy. Jak dodał Bartłomiej Mądry, mimo że stropy są przelane wodą, a kamery termowizyjne nie wykazują zwiększonej temperatury, w niektórych miejscach konstrukcji mogą znajdować się zarzewia ognia.
Szacowanie strat rozpocznie się po zakończeniu całej akcji. Wtedy biegli określą także, co mogło być przyczyną pożaru. Wiadomo już, że poza wieżą świątyni najbardziej ucierpiały organy w katedrze, które zostały zalane wodą.
Do pożaru Katedry doszło podczas obchodów Dni Gorzowa. Miasto świętuje jubileusz 760-lecia istnienia. Wszystkie wydarzenia Dni Gorzowa zostały odwołane.
Na błoniach w Gorzowie Wielkopolskim odprawiono mszę świętą w intencji strażaków, którzy biorą udział w akcji gaszenia pożaru tamtejszej katedry. Przewodniczył jej biskup Tadeusz Lityński, ordynariusz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Powiedział, że dzięki heroicznej pracy strażaków udało się nie dopuścić do zawalenia wieży i katedra została uratowana.
Biskup Tadeusz Lityński podkreślił, że katedry nie zniszczyły ani pierwsza, ani druga wojna światowa, ani jakakolwiek inna pożoga i nie zniszczył jej również sobotni pożar. Proboszcz parafii katedralnej ksiądz Zbigniew Kobus dziękował wszystkim, którzy pomagali w ratowaniu świątyni. Wyraził tez nadzieję, na odbudowę zniszczonych części katedry.
W nocy w ratowaniu kościoła spontanicznie pomagali gorzowianie, którzy przez kilka godzin wynosili z płonącego budynku konfesjonały, obrazy i elementy wyposażenia. Dzięki nim udało się uratować wyposażenie świątyni.
Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego Jacek Wójcicki podziękował strażakom za ich poświęcenie w walce z pożarem, a mieszkańcom miasta - za solidarność w kryzysowej sytuacji. Podkreślił, że postawa mieszkańców dodawała strażakom siły. Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego dodał, że kiedy strażacy pracowali przy kopule świątyni, widzieli zainteresowanie i wsparcie mieszkańców. Zaznaczył, że wszystkie służby stanęły na wysokości zadania: straż pożarna, policja oraz straż miejska.
W tej chwili wewnątrz kościoła nie ma strażaków, wszyscy zostali wycofani. Teraz pracują na kopule katedry. Jak podkreślił Bartłomiej Mądry, te działania nie zostaną zakończone dopóki strażacy będą nie pewni, że nie ma żadnych zarzewi ognia oraz, że konstrukcja jest bezpieczna i stabilna. Wtedy dopiero strażacy będą mogli wejść do środka.
Strażacy szacują, że ich akcja zajmie jeszcze wiele godzin. Bartłomiej Mądry powiedział, że dogaszanie ognia może potrwać do wieczora. Dopiero wtedy strażacy będą mogli wejść do wnętrza wieży, aby sprawdzić stropy. Jak dodał Bartłomiej Mądry, mimo że stropy są przelane wodą, a kamery termowizyjne nie wykazują zwiększonej temperatury, w niektórych miejscach konstrukcji mogą znajdować się zarzewia ognia.
Szacowanie strat rozpocznie się po zakończeniu całej akcji. Wtedy biegli określą także, co mogło być przyczyną pożaru. Wiadomo już, że poza wieżą świątyni najbardziej ucierpiały organy w katedrze, które zostały zalane wodą.
Do pożaru Katedry doszło podczas obchodów Dni Gorzowa. Miasto świętuje jubileusz 760-lecia istnienia. Wszystkie wydarzenia Dni Gorzowa zostały odwołane.
Na błoniach w Gorzowie Wielkopolskim odprawiono mszę świętą w intencji strażaków, którzy biorą udział w akcji gaszenia pożaru tamtejszej katedry. Przewodniczył jej biskup Tadeusz Lityński, ordynariusz diecezji zielonogórsko-gorzowskiej. Powiedział, że dzięki heroicznej pracy strażaków udało się nie dopuścić do zawalenia wieży i katedra została uratowana.
Biskup Tadeusz Lityński podkreślił, że katedry nie zniszczyły ani pierwsza, ani druga wojna światowa, ani jakakolwiek inna pożoga i nie zniszczył jej również sobotni pożar. Proboszcz parafii katedralnej ksiądz Zbigniew Kobus dziękował wszystkim, którzy pomagali w ratowaniu świątyni. Wyraził tez nadzieję, na odbudowę zniszczonych części katedry.
W nocy w ratowaniu kościoła spontanicznie pomagali gorzowianie, którzy przez kilka godzin wynosili z płonącego budynku konfesjonały, obrazy i elementy wyposażenia. Dzięki nim udało się uratować wyposażenie świątyni.
Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego Jacek Wójcicki podziękował strażakom za ich poświęcenie w walce z pożarem, a mieszkańcom miasta - za solidarność w kryzysowej sytuacji. Podkreślił, że postawa mieszkańców dodawała strażakom siły. Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego dodał, że kiedy strażacy pracowali przy kopule świątyni, widzieli zainteresowanie i wsparcie mieszkańców. Zaznaczył, że wszystkie służby stanęły na wysokości zadania: straż pożarna, policja oraz straż miejska.