Tragedia w niemieckim mieście Muenster - kierujący samochodem wjechał w grupę przechodniów. Według portalu tygodnika Der Spiegel, są ofiary śmiertelne i ranni.
Według dziennika Sueddeutsche Zeitung, telewizji NDR i WDR, kierowca to Niemiec "po czterdziestce", który cierpiał na zaburzenia psychiczne. Według mediów, mężczyzna nie miał dotąd żadnego związku z grupami terrorystycznymi.
Internetowe wydanie dziennika Rheinische Post podaje, że zginęły 3 osoby, a rannych jest około 30. Oficjalnych danych w tej sprawie nie ma. Służby nie wykluczają, że był to zamach.
Do sprawy odniósł się burmistrz Muenster, Markus Lewe. Jak podkreślił, na razie nie wiadomo dlaczego doszło do tego zdarzenia.
- Całe Muenster jest w żałobie po tych strasznych wydarzeniach. Rodzinom zabitych składamy wyrazy wsparcia, rannym życzę szybkiego wyzdrowienia. Na razie nie wiemy jakie były przyczyny zamachu.
Z innych informacji wynika, że samochód dostawczy w centrum miasta wjechał z dużą prędkością w tłum siedzących przed kawiarnią ludzi - zabił co najmniej trzy osoby i ranił ponad 30 w tym sześć ciężko. Kierowca pojazdu nie żyje - jak twierdzi "Der Spiegel" - popełnił samobójstwo strzelając do siebie z broni palnej. Na razie policja oficjalnie nie potwierdziła tych informacji.
Kanclerz Niemiec zapewnia, że zrobi wszystko co możliwe, by wyjaśnić przyczyny tragedii w Muenster. Po południu kierowca furgonetki wjechał w tłum, w wyniku czego zginęły 2 osoby, a następnie popełnił samobójstwo.
W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych kanclerz Merkel powiedziała, że jest wstrząśnięta wydarzeniami. Zapewniła też o swoim wsparciu dla poszkodowanych oraz bliskich ofiar. Kanclerz poinformowała, że jest w stałym kontakcie z szefem niemieckiego MSW, wicekanclerzem Republiki oraz premierem Nadrenii Północnej-Westfalii, w której leży Muenster.
Rzeczniczka prasowa policji w Muenster Sussane Zschiesche ostatecznie jeszcze nie potwierdziła, że był to zamach terrorystyczny. - Prowadzimy intensywne śledztwo w wielu kierunkach - powiedziała zaprzeczając jednocześnie pojawiającym się informacjom prasowym, jakoby nadal poszukiwani byli inni podejrzani.
Wcześniej media informowały, że zaraz po tragedii z pojazdu wyskoczyło dwóch mężczyzn, którzy udali się w nieznanym kierunku. Na Twitterze policja w Muenster zaapelowała o niepowielanie w Internecie niesprawdzonych informacji oraz poprosiła mieszkańców, aby nie wchodzili na teren zamknięty, objęty działaniami śledczych.
Samochód dostawczy wjechał w grupę ludzi, którzy korzystając ze słonecznej pogody wypoczywali na zewnątrz znanej w tym mieście znajdującej się na starym mieście kawiarni "Kiepenkerl".
Janusz Wojnar, Polak mieszkający w Muenster powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że w miejscu, w którym doszło do tragedii, obowiązuje ograniczanie w poruszaniu się autami.
- To jest ścisłe centrum, tam zazwyczaj samochody absolutnie nie mają wjazdu. Teraz wszędzie policja jeździ, ogłaszają, żeby ludzie nie wychodzili z domu, by nie zbliżali się absolutnie w rejon wydarzeń - poinformował Janusz Wojnar.
Klinika uniwersytecka w Muenster, gdzie trafili ranni zaapelowała na Twitterze o oddawanie krwi.
Policja apeluje o unikanie w miarę możliwości przebywania w centrum. Odwołano planowaną na popołudnie manifestację miejscowych Kurdów w Muenster.
W związku z tą tragedią kondolencje przekazał premier Mateusz Morawiecki.
"Składam najszczersze kondolencje na ręce Pani Kanclerz Angeli Merkel w związku z tragedią w Muenster. Nasze myśli pozostają z poszkodowanymi oraz z rodzinami ofiar" - napisał na Twitterze szef polskiego rządu.
Kondolencje przekazali także prezydent Rosji Władimir Putin i prezydent Francji Emmanuel Macron.
- Całe Muenster jest w żałobie po tych strasznych wydarzeniach. Rodzinom zabitych składamy wyrazy wsparcia, rannym życzę szybkiego wyzdrowienia. Na razie nie wiemy jakie były przyczyny zamachu.
- Policja jeździ, ogłaszają, żeby ludzie nie wychodzili z domu, by nie zbliżali się absolutnie w rejon wydarzeń - poinformował Janusz Wojnar.