Nad przyczyną zjawiska nielegalnych wyścigów - po sobotnim wypadku w Stargardzie - zastanawiają się goście audycji "Radio Szczecin Na Wieczór".
Młodzi kierowcy nie mają miejsc, w których mogliby doskonalić techniki jazdy czy też się wyżyć, a oprócz tego nie organizuje się już rajdów, jak uważa Arkadiusza Kuzia z Akademii Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
- Od paru lat w zasadzie nic się nie organizuje, nie ma takich miejsc. W wyniku zamknięcia Chociwelki to wszystko się przeniosło na inne ulice, czyli do centrów miast. To nie tylko w Stargardzie, dzieje się tak w wielu większych miastach w Polsce - powiedział Arkadiusz Kuzia.
W miastach brakuje miejsc, w których młodzi kierowcy mogliby w bezpiecznych warunkach robić to, co nielegalnie dziś robią na ulicach, uważa Mariusz Podkalicki - były kierowca wyścigowy i właściciel szkoły doskonalenia techniki jazdy Pro Driving Team.
- Są tacy kierowcy, którzy jeżdżą karting i mają predyspozycje do tego, żeby dobrze prowadzić samochód, ale oczywiście to nie sprawia, że tego typu sport, czy jazdę ekstremalną mamy uprawiać na ulicach, w ruchu drogowym. To jest wręcz niedopuszczalne - powiedział Mariusz Podkalicki z Akademii Bezpiecznej Jazdy.
Kierowca, który driftował samochodem marki BMW w Stargardzie usłyszał w poniedziałek zarzut: "sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym". Grozi mu do ośmiu lat za kratami. Życiu osób, które zostały ranne nic nie zagraża. W szpitalu, na obserwacji przebywa już tylko jeden pokrzywdzony.
W tej sprawie trwa też śledztwo policji - będzie kontrola działań mundurowych. Funkcjonariusze mieli bowiem podejrzenia, że przy placu Wolności może dojść do złamania prawa, czyli nielegalnego wyścigu. Policjanci pojawili się na miejscu, ale po chwili zostali z niego oddelegowani do innych działań.
- Od paru lat w zasadzie nic się nie organizuje, nie ma takich miejsc. W wyniku zamknięcia Chociwelki to wszystko się przeniosło na inne ulice, czyli do centrów miast. To nie tylko w Stargardzie, dzieje się tak w wielu większych miastach w Polsce - powied
Dodaj komentarz 2 komentarze
Poza brakiem torów, warto wspomnieć, że 10 minut jazdy gokartem kosztuje niecałe 40 zł, co nie jest małą kwotą.
Jak kogoś nie stać na opłacenie toru w Poznaniu, żeby sobie szyko pojeździć czy choćby na wynajęcie gokarta to niech dobrze się zastanowi, czy będzie go stać na mandaty czy odszkodowania. Może w takiej sytuacji powinien zainwestować w bilet miesięczny - on zaoszczędzi, my przeżyjemy.