Mija pięć lat od przesunięcia Willi Grünebergów w Szczecinie, lat straconych. Zabytkowy budynek na Prawobrzeżu miasta niszczeje - alarmują Stowarzyszenie "Ocalmy Zabytek" i radny Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki.
Dzięki nowej ustawie o samorządzie gminnym, radny oraz prezes stowarzyszenia z dziennikarzami weszli do willi, aby pokazać jaki jest jej stan. Miasto ma plan na zabytek, ale na razie na planie się kończy.
Mariusz Łojko ze Stowarzyszenia "Ocalmy Zabytek" twierdzi, że willa straciła na wartości podczas przesunięcia jej przy budowie szybkiego tramwaju. Budynek przesunięto bowiem bez piwnic - zaznacza Łojko.
- W substancji zabytkowej, jeśli pan coś zniszczy, nie naprawi pan. Będzie replika - mówi Łojko.
Według radnego PiS Dariusza Mateckiego, zwlekanie z odnowieniem budynku rodzi co raz większe koszty.
- Żeby ten budynek przywrócić do świetności, potrzebne są olbrzymie nakłady - mówi Matecki.
Urzędnicy chcą, aby Willa Grünebergów była placówką kulturalną. Miałyby się tam mieścić pracownie artystyczne. Z tym, że na razie nie ma na to pieniędzy - mówi Dariusz Sadowski z Urzędu Miasta w Szczecinie.
- Jesteśmy obecnie na etapie analizowania możliwości sfinansowania z budżetu miasta odpowiedniej dokumentacji. Pozwoli ona stworzyć projekt na to przedsięwzięcie - mówi Sadowski.
Willa ma ponad sto lat. Przed wojną należała do rodziny produkującej organy. W 2014 roku na zlecenie miasta została przesunięta o kilkadziesiąt metrów, bo znajdowała się tuż przy planowanej trasie Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju.
Mariusz Łojko ze Stowarzyszenia "Ocalmy Zabytek" twierdzi, że willa straciła na wartości podczas przesunięcia jej przy budowie szybkiego tramwaju. Budynek przesunięto bowiem bez piwnic - zaznacza Łojko.
- W substancji zabytkowej, jeśli pan coś zniszczy, nie naprawi pan. Będzie replika - mówi Łojko.
Według radnego PiS Dariusza Mateckiego, zwlekanie z odnowieniem budynku rodzi co raz większe koszty.
- Żeby ten budynek przywrócić do świetności, potrzebne są olbrzymie nakłady - mówi Matecki.
Urzędnicy chcą, aby Willa Grünebergów była placówką kulturalną. Miałyby się tam mieścić pracownie artystyczne. Z tym, że na razie nie ma na to pieniędzy - mówi Dariusz Sadowski z Urzędu Miasta w Szczecinie.
- Jesteśmy obecnie na etapie analizowania możliwości sfinansowania z budżetu miasta odpowiedniej dokumentacji. Pozwoli ona stworzyć projekt na to przedsięwzięcie - mówi Sadowski.
Willa ma ponad sto lat. Przed wojną należała do rodziny produkującej organy. W 2014 roku na zlecenie miasta została przesunięta o kilkadziesiąt metrów, bo znajdowała się tuż przy planowanej trasie Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju.
Dodaj komentarz 4 komentarze
Dlaczego Prezydent Krzystek nie chwali się przegranymi procesami sądowymi za które płacą podatnicy !? Bo to ostatnia kadencja ...Hulaj dusza piekła nie ma ? Ostatnio Wiceprezydentka w podobny sposób pocieszyła ludzi z toaletami na podwórkach ; wbrew kampanii wyborczej Kandydata na Prezydenta Miasta !!!
Taki zabytek jak ten radny trzeba było ludzi nie wyganiać a teraz to co jeden to mądrzejszy !
Ile już kosztuje problem z tą willą , przesówanie , remont i przygotowanie do urzytku.
Skończmy z tą nadgorliwością źe to wielki zabytek.
Pan Łojko mówi o niszczeniu przy przesunięciu, a nie widzi jak poprzedni lokatorzy doprowadzili do ruiny ten zabytek. Co za hipokryzja.
Widać, że RM nie znosi pustki, Jacyny nie ma to musiał się znaleźć jej godny następca. Szukamy następców mistrza? A nie... już znaleźliśmy - to radny Matecki.