Coraz lepiej wychodzi im robienie korytarza życia. Niestety, gdy zdarzy się wypadek, nikt nie próbuje udzielać pomocy. Częściej świadkowie sięgają po telefony by go uwiecznić. Tak o polskich kierowcach mówili goście audycji "Radio Szczecin na Wieczór".
To w kontekście karambolu do którego doszło w niedzielę na autostradzie A6. Zderzyło się tam siedem samochodów w tym TIR. Ciężarówka najechała na osobówki, po czym wybuchł pożar.
Ratownik pogotowia Krzysztof Chruściel, który ratował poszkodowanych w tym wypadku zwracał uwagę na to, że świadkowie zdarzenia zamiast pomagać i ratować ofiary robią zdjęcia i filmy, by wrzucić je do internetu.
- Ja rozumiem, że jest ciekawość ludzi i taka chęć opowiadania o tym co nas otacza. Ale zastanówmy się, czy kolejnym razem to my nie będziemy w odwrotnej sytuacji i to my nie będziemy uczestnikami takiego zdarzenia. Wtedy z etycznego czy moralnego punktu widzenia będziemy się zastanawiali, czy rzeczywiście jest to wskazane, żeby ktoś nas filmował jak nas ktoś ratuje czy udziela pomocy - mówił Chruściel.
Z powodu ciekawości doszło do kolizji na trasie w przeciwnym kierunku. Samochody zwalniały by kierowcy mogli się przyglądać.
Nie powinno w ogóle do tego dojść - mówił Marek Rupental, doradca transportowy DT Consulting, były policjant i były inspektor transportu drogowego.
- Przez ludzką ciekawość i nieodpowiedzialność, przez brak właściwego podejścia i zachowania się w określonych sytuacjach, niestety stało się tak jak się stało - mówił Rupental.
Polscy kierowcy nie radzą sobie na autostradach. Jeżdżą za szybko, a zwalniają tylko w obawie przed mandatem a nie dla bezpieczeństwa.
Dlatego potrzebne jest odpowiednie wychowanie komunikacyjne i zmiany w tym zakresie od najmłodszych lat - mówił Tadeusz Bratos, prezes Związku Psychologów Transportu w Polsce.
- Edukacja w tym czasie, jest trwała na całe życie. Ona jest jak mantra. Natomiast kiedy uczymy człowieka, który ma 18 lat, jest to absolutnie za późno. Pewne procedury nerwowe nie są w stanie się na stałe utworzyć - mówił Bratos.
W karambolu zginęło sześć osób, w tym troje dzieci. Kierowca ciężarówki usłyszał zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Ratownik pogotowia Krzysztof Chruściel, który ratował poszkodowanych w tym wypadku zwracał uwagę na to, że świadkowie zdarzenia zamiast pomagać i ratować ofiary robią zdjęcia i filmy, by wrzucić je do internetu.
- Ja rozumiem, że jest ciekawość ludzi i taka chęć opowiadania o tym co nas otacza. Ale zastanówmy się, czy kolejnym razem to my nie będziemy w odwrotnej sytuacji i to my nie będziemy uczestnikami takiego zdarzenia. Wtedy z etycznego czy moralnego punktu widzenia będziemy się zastanawiali, czy rzeczywiście jest to wskazane, żeby ktoś nas filmował jak nas ktoś ratuje czy udziela pomocy - mówił Chruściel.
Z powodu ciekawości doszło do kolizji na trasie w przeciwnym kierunku. Samochody zwalniały by kierowcy mogli się przyglądać.
Nie powinno w ogóle do tego dojść - mówił Marek Rupental, doradca transportowy DT Consulting, były policjant i były inspektor transportu drogowego.
- Przez ludzką ciekawość i nieodpowiedzialność, przez brak właściwego podejścia i zachowania się w określonych sytuacjach, niestety stało się tak jak się stało - mówił Rupental.
Polscy kierowcy nie radzą sobie na autostradach. Jeżdżą za szybko, a zwalniają tylko w obawie przed mandatem a nie dla bezpieczeństwa.
Dlatego potrzebne jest odpowiednie wychowanie komunikacyjne i zmiany w tym zakresie od najmłodszych lat - mówił Tadeusz Bratos, prezes Związku Psychologów Transportu w Polsce.
- Edukacja w tym czasie, jest trwała na całe życie. Ona jest jak mantra. Natomiast kiedy uczymy człowieka, który ma 18 lat, jest to absolutnie za późno. Pewne procedury nerwowe nie są w stanie się na stałe utworzyć - mówił Bratos.
W karambolu zginęło sześć osób, w tym troje dzieci. Kierowca ciężarówki usłyszał zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Krzysztof Chruściel - ratownik pogotowia, który ratował poszkodowanych w tym wypadku zwracał uwagę na to, że świadkowie zdarzenia zamiast pomagać i ratować ofiary robią zdjęcia i filmy, by wrzucić je do internetu.
Nie powinno w ogóle do tego dojść - mówił Marek Rupental, doradca transportowy DT Consulting, były policjant i były inspektor transportu drogowego.