Radio SzczecinRadio Szczecin » Region
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

Przy pomocy siekiery i kanistrów z benzyną szukał sprawiedliwości w sądzie
Chciałem zaprotestować przeciwko niesprawiedliwości sądu - tak w Sądzie Okręgowym we wtorek tłumaczył swoje zachowanie Szymon S., który jest oskarżony o próbę podpalenia sądu przy użyciu benzyny z dwóch kanistrów i usiłowanie zabójstwa pracownika ochrony.
Do zdarzenie doszło 12 października 2018 roku. Wtedy Szymon S., lekarz psychiatra wszedł do budynku sądu. Według prokuratury zadał dwa ciosy siekierą pracownikowi ochrony, a potem poszedł po kanistry z benzyną. Został zatrzymany przez osoby przypadkowe osoby znajdujące się w sądzie.

Oskarżony tłumaczył, że chciał umrzeć tego dnia, bo szczecińskie sądy ograniczają mu dostęp do jego dwóch synów. Dodał, że wielu ojców niesprawiedliwie potraktowanych przez sądy popełnia samobójstwo. Chciał zginąć w budynku sądu.

- Decyzje, które zapadały, ich mechanizm, nazwałem matriarchalnym szariatem. Dlatego, że dokładnie odwrotnie niż w sądzie szariackim, w polskim sądzie rodzinnym sędzią była kobieta, która z założenia uznawała, że ja kłamię. Ojcu odbierane jest dziecko i nie ma żadnych praw - mówił Szymon S.

Obrońca oskarżonego mecenas Marek Mikołajczyk twierdzi, że jego klient nie chciał zabić ochroniarza w sądzie. Od lat należy do bractwa rycerskiego i doskonale włada bronią z epoki średniowiecza. Gdyby chciał kogoś zabić, to by po prostu to zrobił.

- Oskarżony złożył wyjaśnienia. Oczywiście przeczy tezie aktu oskarżenia, że miał zamiar kogokolwiek zabić. To zupełnie inne motywy - mówił Mikołajczyk.

Inaczej o tym co się stało mówi Grzegorz B., poszkodowany ochroniarz sądu.

- Tak to wyglądało, że odniosłem takie wrażenie, że chciał mnie pozbawić życia. Otrzymałem cios w żebra - mówił Grzegorz B.

Szymon S. zeznał we wtorek w sądzie, że nie chciał nikogo zabić, a jedynie umrzeć tego dnia. Dlatego zabrał siekierę, bo miał nadzieję, że zaatakowany pracownik ochrony go zastrzeli w obronie własnej. Ale ochroniarz nie miał broni. Później przyniósł do sądu kanistry z benzyną, żeby się podpalić.

Za usiłowanie zabójstwa i usiłowanie sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób grozi mu nawet dożywocie.
Relacja Pawła Domańskiego
Relacja Tomasza Duklanowskiego
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]
Fot. Tomasz Duklanowski [Radio Szczecin]

Najnowsze Szczecin Region Polska i świat Sport Kultura Biznes

12345
12345
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Autopromocja  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz
  Reklama  
Zobacz

radioszczecin.tv

Najnowsze podcasty