Nie ma woli politycznej w Niemczech w sprawie uznania Polaków za mniejszość narodową - mówił, w "Rozmowach pod Krawatem", ambasador naszego kraju w Berlinie Andrzej Przyłębski. Ten stan trwa od 1940 roku i dekretu Hermanna Goeringa.
Jak tłumaczył Andrzej Przyłębski, po wojnie Niemcy uznają za takie grupy mieszkające na określonym terenie, ale Polaków tak nie określają.
- Nie ma tej woli, dlatego że - jak mówiłem - jest definicja nowa, po wojnie wymyślona - odpowiedział Przyłębski.
- Odbiegając od definicji prawnych, pytam raczej o wolę polityczną - zapytał redaktor Nieradka.
- Ja jej na razie nie widzę. Z naszej strony jest cały czas nacisk, więc może ona się pojawi. Tak bym odpowiedział - dodał Przyłębski.
Polski ambasador w Berlinie przypominał, że na mocy podpisanego 30 lat temu traktatu o dobrym sąsiedztwie, my płacimy na mniejszość niemiecką z Opolszczyzny 50 milionów euro rocznie. W drugą stronę mówi się o - ewentualnym - przekazaniu Polakom w Niemczech 5 milionów euro.
Dodaj komentarz 3 komentarze
A z jakiej racji, w polskim Sejmie, Mniejszość Niemiecka ma swojego przedstawiciela, a w latach ubiegłych nawet kilku?
Sehr geehrter Herr Wolfgang! Wśród Polaków, którzy wyjechali do m.in. Niemiec, nie ma woli i chęci do przyznawania się do polskości.
Tak było od zawsze. A za czasów PiS to już nawet WSTYD odezwać się po polsku.
nowak@ chyba za PO no raczej kobieto !
Komorowski powiedział nie masz hajsu jedz zarabiać zagranice !
haha