Personel jest wyczerpany i przeciążony, brakuje czasu na odpowiednie zajęcie się pacjentami - tak jest na oddziale psychiatrycznym dla dzieci i młodzieży szpitala Zdroje w Szczecinie.
Jest tam 36 łóżek dla dzieci, które potrzebują pomocy. Zwykle wszystkie są zajęte. W ubiegłym tygodniu na oddziale było 50 pacjentów. Leżeli m.in. na kocach rozłożonych w korytarzu. Najwięcej jest dzieci, które próbowały popełnić samobójstwo. Placówka nie może odesłać dziecka, które potrzebuje pilnej pomocy psychologicznej.
- Wszyscy wiedzą z jakimi problemami obecnie spotyka się psychiatria dziecięca i czekanie do psychologa czy psychiatry to są czasami 2-3 miesiące. W tym momencie - niestety - dziecko, które jest pozostawione bez opieki z myślami samobójczymi, z obniżonym nastrojem... Czasami dzieci wręcz mówią nam, że chciały, by ktoś na nie zwrócił uwagę - mówi Małgorzata Wyrębska-Rozpara, ordynator oddziału.
Praca na oddziale jest trudna.
- Personel jest mocno przeciążony i chyba na granicy wytrzymałości psychicznej. W niektórych oddziałach, jak w Poznaniu, zostały złożone wypowiedzenia. Mam nadzieję, że u nas coś takiego nie nastąpi, ale nie jest łatwo pracować w takich warunkach - dodaje dr Małgorzata Wyrębska-Rozpara.
Oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży w Szpitalu Zdroje w Szczecinie jest jedynym takim w regionie. W ubiegłym roku w Polsce 1500 dzieci podjęło próbę samobójczą.
- Wszyscy wiedzą z jakimi problemami obecnie spotyka się psychiatria dziecięca i czekanie do psychologa czy psychiatry to są czasami 2-3 miesiące. W tym momencie - niestety - dziecko, które jest pozostawione bez opieki z myślami samobójczymi, z obniżonym nastrojem... Czasami dzieci wręcz mówią nam, że chciały, by ktoś na nie zwrócił uwagę - mówi Małgorzata Wyrębska-Rozpara, ordynator oddziału.
Praca na oddziale jest trudna.
- Personel jest mocno przeciążony i chyba na granicy wytrzymałości psychicznej. W niektórych oddziałach, jak w Poznaniu, zostały złożone wypowiedzenia. Mam nadzieję, że u nas coś takiego nie nastąpi, ale nie jest łatwo pracować w takich warunkach - dodaje dr Małgorzata Wyrębska-Rozpara.
Oddział psychiatryczny dla dzieci i młodzieży w Szpitalu Zdroje w Szczecinie jest jedynym takim w regionie. W ubiegłym roku w Polsce 1500 dzieci podjęło próbę samobójczą.
- Wszyscy wiedzą z jakimi problemami obecnie spotyka się psychiatria dziecięca i czekanie do psychologa czy psychiatry to są czasami 2-3 miesiące. W tym momencie - niestety - dziecko, które jest pozostawione bez opieki z myślami samobójczymi, z obniżonym nastrojem... Czasami dzieci wręcz mówią nam, że chciały, by ktoś na nie zwrócił uwagę - mówi Małgorzata Wyrębska-Rozpara, ordynator oddziału.