"Prawo i Sprawiedliwość ma bardzo twardy elektorat" - goście poniedziałkowej audycji "Radio Szczecin na Wieczór" komentują wzrost poparcia PiS-u w sondażach przed eurowyborami, mimo ujawnionych nadużyć związanych z rządami Zjednoczonej Prawicy jak np. sprawa Funduszu Sprawiedliwości.
O ile PiS zyskał 3,4 pkt. proc. to KO straciła 4,1 p.p.
- Trudno oczekiwać, żeby stała grupy wyborców Prawa i Sprawiedliwości nagle zmieniła zdanie pod wpływem tej czy innej wiadomości - podkreśla Marcin Palade, analityk, socjolog polityki. - To są wyborcy, którzy niezależnie od impulsów, które przychodzą do nich z zewnątrz są stali w swoich preferencjach wyborczych. Innymi słowy, niezależnie od tego, jak dużo armat zostanie w tej chwili skierowanych w kierunku Prawa i Sprawiedliwości jeszcze w końcówce kampanii, to nie powinno spowodować odejścia właśnie tych wyborców.
Elektorat PiS-u nauczył się reagować na negatywne opinie wokół partii - zaznacza dr Konrad Maj, psycholog społeczny, kierownik Centrum Innowacji Społecznych i Technologicznych na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. - To jest jakaś forma reagowania w taki sposób, że odrzuca się te zarzuty mówiąc, że są to ataki, że Prawo i Sprawiedliwość ma wspaniałego lidera, wizjonera, a jeśli się zdarzają jakieś wpadki, to tak naprawdę nie obciąża to całej partii, tylko poszczególnych działaczy. Ktoś ich nie przypilnował, czy dostali się do tej partii jakimś przypadkiem.
Na kilka dni przed wyborami do europarlamentu obie największe polskie partie mają niemal identyczny procent poparcia w sondażach. 29,8 proc. dla Prawa i Sprawiedliwości i 29,7 proc. dla Koalicji Obywatelskiej - to wyniki sondażu ośrodka Opinia24 dla TVN24.
- Trudno oczekiwać, żeby stała grupy wyborców Prawa i Sprawiedliwości nagle zmieniła zdanie pod wpływem tej czy innej wiadomości - podkreśla Marcin Palade, analityk, socjolog polityki. - To są wyborcy, którzy niezależnie od impulsów, które przychodzą do nich z zewnątrz są stali w swoich preferencjach wyborczych. Innymi słowy, niezależnie od tego, jak dużo armat zostanie w tej chwili skierowanych w kierunku Prawa i Sprawiedliwości jeszcze w końcówce kampanii, to nie powinno spowodować odejścia właśnie tych wyborców.
Elektorat PiS-u nauczył się reagować na negatywne opinie wokół partii - zaznacza dr Konrad Maj, psycholog społeczny, kierownik Centrum Innowacji Społecznych i Technologicznych na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. - To jest jakaś forma reagowania w taki sposób, że odrzuca się te zarzuty mówiąc, że są to ataki, że Prawo i Sprawiedliwość ma wspaniałego lidera, wizjonera, a jeśli się zdarzają jakieś wpadki, to tak naprawdę nie obciąża to całej partii, tylko poszczególnych działaczy. Ktoś ich nie przypilnował, czy dostali się do tej partii jakimś przypadkiem.
Na kilka dni przed wyborami do europarlamentu obie największe polskie partie mają niemal identyczny procent poparcia w sondażach. 29,8 proc. dla Prawa i Sprawiedliwości i 29,7 proc. dla Koalicji Obywatelskiej - to wyniki sondażu ośrodka Opinia24 dla TVN24.
Trudno oczekiwać, żeby stała grupy wyborców Prawa i Sprawiedliwości nagle zmieniła zdanie pod wpływem tej czy innej wiadomości - podkreśla Marcin Palade, analityk, socjolog polityki.
Dodaj komentarz 2 komentarze
Po prostu ludzie widzą co wyprawia PO- jak sprzedaje nas UE i prowadzi nagonkę wojenną...
Normalka w patologicznym środowisku.
Po pierwsze (mechanizm wyparcia i zaprzeczenia): nie są w stanie zaakceptować, że ich bożkowie są de facto pospolitymi przestępcami. Bo im zaufali, uwierzyli w nich.
Po drugie (mechanizm aktywnej obrony): moja racja jest najmojsza!
Przykład najbardziej ewidentny - gdy ława przysięgłych w USA jednogłośnie orzekła, że Trump jest przestępcą, to dotychczasowi zwolennicy tego przestępcy stanęli za nim murem i w niecałe 24 godziny wpłacili na jego fundusz ok. 35 mln USD.
POPARLI SKAZANEGO PRZESTĘPCĘ.
Tu - podobne mechanizmy działają...