Blisko czterdzieści oflagowanych ciągników i maszyn rolniczych zjechało dziś do Barzkowic, ustawiając się w pobliżu głównej sceny targów rolnych.
Manifestacja trwa od rana. Jak twierdzą organizatorzy z Oddolnego Ogólnopolskiego Protestu Rolników, to forma przypomnienia o nierealizowanych przez rząd postulatach, na czele z żądaniem odejścia od Zielonego Ładu.
Protestujący zapewniają, że ich celem nie jest zakłócanie targowej imprezy, a zamanifestowane rosnącego niezadowolenia wśród właścicieli gospodarstw rolnych.
Stanisław Barna, lider protestu w Barzkowicach podkreśla, że tegoroczna edycja targów jest doskonała okazją do przypomnienia o sytuacji rolników.
- Nasze postulaty z lutego i marca nie są spełniane. Ceny zbóż w tym roku są z 2008 roku. Postanowiliśmy przypomnieć, że zachodniopomorskie nie będzie spało jesienią, tylko będzie walczyło o swoje gospodarstwa - tłumaczy Barna.
Uczestniczący w manifestacji pan Krzysztof twierdzi, że rolnicy ponownie czują się oszukani: - Władze w ogóle nie traktują nas poważnie. Dlatego tu jesteśmy i będziemy walczyć o swoje.
Dla pani Magdaleny obecność w Barzkowicach od rana to akt desperacji: - Nasze gospodarstwa są zagrożone upadkiem. Jesteśmy tutaj po to, żeby przypomnieć, ile spraw zostało obiecane, ale niestety nie zostały zrealizowane.
Przez targową niedzielę rolnicy chcą informować wystawców i gości o swoich żądaniach i postulatach. Zapowiadają też zaostrzenie form protestu w nadchodzących tygodniach.
Protestujący zapewniają, że ich celem nie jest zakłócanie targowej imprezy, a zamanifestowane rosnącego niezadowolenia wśród właścicieli gospodarstw rolnych.
Stanisław Barna, lider protestu w Barzkowicach podkreśla, że tegoroczna edycja targów jest doskonała okazją do przypomnienia o sytuacji rolników.
- Nasze postulaty z lutego i marca nie są spełniane. Ceny zbóż w tym roku są z 2008 roku. Postanowiliśmy przypomnieć, że zachodniopomorskie nie będzie spało jesienią, tylko będzie walczyło o swoje gospodarstwa - tłumaczy Barna.
Uczestniczący w manifestacji pan Krzysztof twierdzi, że rolnicy ponownie czują się oszukani: - Władze w ogóle nie traktują nas poważnie. Dlatego tu jesteśmy i będziemy walczyć o swoje.
Dla pani Magdaleny obecność w Barzkowicach od rana to akt desperacji: - Nasze gospodarstwa są zagrożone upadkiem. Jesteśmy tutaj po to, żeby przypomnieć, ile spraw zostało obiecane, ale niestety nie zostały zrealizowane.
Przez targową niedzielę rolnicy chcą informować wystawców i gości o swoich żądaniach i postulatach. Zapowiadają też zaostrzenie form protestu w nadchodzących tygodniach.