Kilkuset związkowców z "Solidarności" Pomorza Zachodniego manifestowało przed gmachem Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie w obronie miejsc pracy.
- Zabrali niedziele, potem nadgodziny, potem w lipcu 20 proc. wypłaty, żeby zakład ratować, a oni po kilku tygodniach złożyli wniosek o upadłość zakładu. - Ciężko jest powiedzieć, co można zrobić. Pracowników z bardzo dużym doświadczeniem nie szanuje się w miejscu pracy - mówili.
Łącznie pracę ma stracić około 4 tysięcy osób. Grozi nam zubożenie regionu, a także wzrost bezrobocia - przestrzegał Mieczysław Jurek, przewodniczący zachodniopomorskiej Solidarności.
- Kuriozalny przykład: chemia Police. Przyjechali, powiedzieli - 10 miliardów zadłużenia w całej grupie. Ale po miesiącu było osiem, potem jeszcze mniej. To dopiero są uzdrowiciele. Uzdrowili w ciągu miesiąca chemię o 2 miliardy - mówił przewodniczący Jurek.
Zrobimy co się da, aby pomóc strajkującym - mówi wojewoda zachodniopomorski, Adam Rudawski.
- Będziemy próbowali zawsze znaleźć jakąś koncyliacyjną drogę, sytuacja Cargo jest dosyć trudna, ale należy zadbać o te osoby, żeby to, co oni potrafią, know how, nie zostało zmarnowane - podkreślił wojewoda.
W zgromadzeniu przed Urzędem Wojewódzkim wzięło udział około 150 osób.
- Zabrali niedziele, potem nadgodziny, potem w lipcu 20 proc. wypłaty, żeby zakład ratować, a oni po kilku tygodniach złożyli wniosek o upadłość zakładu. - Ciężko jest powiedzieć, co można zrobić. Pracowników z bardzo dużym doświadczeniem nie szanuje się w miejscu pracy - mówili.
- Kuriozalny przykład: chemia Police. Przyjechali, powiedzieli - 10 miliardów zadłużenia w całej grupie. Ale po miesiącu było osiem, potem jeszcze mniej. To dopiero są uzdrowiciele. Uzdrowili w ciągu miesiąca chemię o 2 miliardy - mówił przewodniczący Jurek.
Dodaj komentarz 2 komentarze
ciekawe, czemu nie protestowali, gdy PiSiory rozkładały zakłady na łopatki zadłużając je po uszy?
Ktoś coś? Tak dla kolegi pytam...
Za poprzednich zarządów pensje się brało, kieszenie napychało i nie protestowało. Nikogo nie obchodziło, że to wszystko na kredyt i bez podstaw ekonomii. Dług - jaki dług, kogo to obchodziło. I co? Coś poszło nie tak? I teraz protest?