Piłkarze ręczni Sandry SPA Pogoni Szczecin nadal pozostają bez zwycięstwa w Superlidze w tym roku. W środę, w drugim tegorocznym ligowym meczu, przegrali na własnym parkiecie z Wybrzeżem Gdańsk 26:27. Do przerwy był remis 15:15.
Ostatnią bramkę dla Pogoni w tym meczu, na minutę i 20 sekund przed końcową syreną, zdobył skrzydłowy Dawid Fedeńczak. - Bardzo się cieszę z tego trafienia. Szkoda tylko, że nie było to trafienie na zwycięstwo lub chociaż remis. Mieliśmy przewagę, mogliśmy odskoczyć na dwie bramki, ale niestety nie udało się. Szkoda. To był bardzo ważny mecz, o trzy punkty. Mieliśmy nadzieję, że trochę dogonimy czołówkę tabeli, która nam odskakuje. Szkoda tego meczu, spodziewaliśmy się wygranej - przyznał po spotkaniu.
Trzy punkty drużynie z Gdańska zapewnił Mateusz Wróbel, który trafił do siatki na 35 sekund przed zakończeniem meczu. Szczypiorniści Pogoni mogli jeszcze doprowadzić
do remisu i dogrywki, ale rzut Bartosza Konitza obronił bramkarz Wybrzeża Artur Chmieliński.
W sobotę, w kolejnym meczu Superligi, piłkarze ręczni Pogoni zmierza się w Szczecinie z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.