Najgorętsza premiera tej zimy w Teatrze Polskim w Szczecinie już za nami. W piątek wieczorem widzowie obejrzeli operitę Astora Piazzolli "Maria de Buenos Aires".
Dzieło przesiąknięte gorącymi rytmami tanga i Buenos Aires powstało z myślą o długoletniej partnerce życiowej kompozytora - Amelicie Baltar.
- Przepiękna muzyka i ognisty, pełen namiętności taniec. Warto to zobaczyć - przyznawali widzowie.
Operitę na smyczki zaaranżował Krzysztof Meisinger - wirtuoz gitary, który do roli tytułowej Marii zaprosił Argentynkę Sandrę Rumolino, a narratorem uczynił szczecińskiego aktora - Jacka Polaczka.
- Poświęciłem temu utworowi bardzo dużo czasu, ale mam nadzieję, że osiągnąłem zamierzony efekt. Na pewno dało mi to olbrzymią satysfakcję - powiedział Meisinger po premierze.
Poetyckie libretto na język polski przetłumaczył Jarosław Gugała. - To był trudny tekst. Nie jest napisany czystą hiszpańszczyzną, tylko takim plugawym, portowym dialektem.
Operitę będzie można zobaczyć jeszcze w sobotę i niedzielę w Teatrze Polskim w Szczecinie.
- Przepiękna muzyka i ognisty, pełen namiętności taniec. Warto to zobaczyć - przyznawali widzowie.
Operitę na smyczki zaaranżował Krzysztof Meisinger - wirtuoz gitary, który do roli tytułowej Marii zaprosił Argentynkę Sandrę Rumolino, a narratorem uczynił szczecińskiego aktora - Jacka Polaczka.
- Poświęciłem temu utworowi bardzo dużo czasu, ale mam nadzieję, że osiągnąłem zamierzony efekt. Na pewno dało mi to olbrzymią satysfakcję - powiedział Meisinger po premierze.
Poetyckie libretto na język polski przetłumaczył Jarosław Gugała. - To był trudny tekst. Nie jest napisany czystą hiszpańszczyzną, tylko takim plugawym, portowym dialektem.
Operitę będzie można zobaczyć jeszcze w sobotę i niedzielę w Teatrze Polskim w Szczecinie.