Kilkuset sadowników, którzy odczuwają skutki rosyjskiego embarga na żywność, protestuje we wtorek w Warszawie. - Półtora miliona ton jabłek wciąż zalega w magazynach, a to jedynie czubek góry lodowej - alarmują.
Rolnicy skarżą się na brak pomocy rządowej dla producentów poszkodowanych przez embargo. Jak mówią, z powodu zamknięcia wschodnich granic nie są w stanie sprzedać swoich owoców i warzyw.
Domagają się od państwa wycofania z rynku owoców i przekazania ich na przykład na produkcję biopaliw. Chcą również, aby rząd pokrył przynajmniej połowę kosztów, jakie ponieśli przy ich produkcji.
- W tej chwili to jest eutanazja polskiej wsi, a co za tym idzie narodu polskiego - mówi Jan Madej ze Związku Sadowników RP.
Sadownicy, aby uzyskać rekompensatę za niesprzedane owoce i warzywa muszą zadeklarować, że przekażą je na cele charytatywne lub zniszczą. Ich zdaniem jednak, wysokość odszkodowań jest za niska.
Protest trwa też w Annopolu w województwie lubelskim. Tam rolnicy blokują drogę krajową nr 74.
Rosyjskie embargo obejmuje m.in. jabłka, gruszki czy paprykę. Moskwa wprowadziła je na początku sierpnia. Oficjalnie - z powodu niskiej jakości produktów. Nieoficjalnie mówi się, że to odwet za krytykę pod adresem Kremla za agresję na Ukrainę.
Materiał: TVN24/x-news
Domagają się od państwa wycofania z rynku owoców i przekazania ich na przykład na produkcję biopaliw. Chcą również, aby rząd pokrył przynajmniej połowę kosztów, jakie ponieśli przy ich produkcji.
- W tej chwili to jest eutanazja polskiej wsi, a co za tym idzie narodu polskiego - mówi Jan Madej ze Związku Sadowników RP.
Sadownicy, aby uzyskać rekompensatę za niesprzedane owoce i warzywa muszą zadeklarować, że przekażą je na cele charytatywne lub zniszczą. Ich zdaniem jednak, wysokość odszkodowań jest za niska.
Protest trwa też w Annopolu w województwie lubelskim. Tam rolnicy blokują drogę krajową nr 74.
Rosyjskie embargo obejmuje m.in. jabłka, gruszki czy paprykę. Moskwa wprowadziła je na początku sierpnia. Oficjalnie - z powodu niskiej jakości produktów. Nieoficjalnie mówi się, że to odwet za krytykę pod adresem Kremla za agresję na Ukrainę.
Materiał: TVN24/x-news