Policja w nocy z piątku na sobotę pomagała wydostać się z Sejmu parlamentarzystom Prawa i Sprawiedliwości. Gmach był blokowany przez sympatyków opozycji.
Demonstranci protestowali przeciwko zapowiedziom ograniczania pracy dziennikarzy w Sejmie, a także przeniesieniu obrad posłów do sali kolumnowej, po tym, partie opozycyjne zablokowały mównicę.
- Nie wpłynęła do nas żadna informacja, by ktoś został poważnie ranny, nikt nie złożył skargi na działania policji - mówił w Polsat News Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.
Ciarka odniósł się do filmów nagrywanych przed Sejmem na których widać, w jaki sposób policjanci interweniują.
- Filmiki mają to do siebie, że nie widać, co było podstawą takiej interwencji. Cieszymy się, że ktoś nagrał całą sytuację, jak mężczyzna wychodzi na ulicę, poprawia kurtkę i kładzie się na drodze. Gdyby do sieci trafił tylko środkowy fragment byłoby to inaczej komentowane. Wiele osób udawało rannych - stwierdził rzecznik.
Policjanci podczas akcji nie mieli tarcz ani przyłbic. - Byli w mundurach, w których pilnowali bezpieczeństwa w Warszawie. Zgromadzenie przebiegało spokojnie, a interweniowaliśmy, gdy ludzie rzucali się pod pojazdy lub kładli się na drodze. I podejmowaliśmy działania ze względu na ich bezpieczeństwo, tak, by nie było żadnych ofiar - dodał Ciarka.
Na weekend sprowadzono do Warszawy dodatkowo 500 policjantów z Polski. Jak zapewnia rzecznik policji - to wyłącznie po to, by zapewnić ciągłość służby funkcjonariuszy, którzy sobotnią noc spędzili pod Sejmem.
- Nie wpłynęła do nas żadna informacja, by ktoś został poważnie ranny, nikt nie złożył skargi na działania policji - mówił w Polsat News Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.
Ciarka odniósł się do filmów nagrywanych przed Sejmem na których widać, w jaki sposób policjanci interweniują.
- Filmiki mają to do siebie, że nie widać, co było podstawą takiej interwencji. Cieszymy się, że ktoś nagrał całą sytuację, jak mężczyzna wychodzi na ulicę, poprawia kurtkę i kładzie się na drodze. Gdyby do sieci trafił tylko środkowy fragment byłoby to inaczej komentowane. Wiele osób udawało rannych - stwierdził rzecznik.
Policjanci podczas akcji nie mieli tarcz ani przyłbic. - Byli w mundurach, w których pilnowali bezpieczeństwa w Warszawie. Zgromadzenie przebiegało spokojnie, a interweniowaliśmy, gdy ludzie rzucali się pod pojazdy lub kładli się na drodze. I podejmowaliśmy działania ze względu na ich bezpieczeństwo, tak, by nie było żadnych ofiar - dodał Ciarka.
Na weekend sprowadzono do Warszawy dodatkowo 500 policjantów z Polski. Jak zapewnia rzecznik policji - to wyłącznie po to, by zapewnić ciągłość służby funkcjonariuszy, którzy sobotnią noc spędzili pod Sejmem.
Jak się ułożyć pod ujęcie np. Reutersa, by pasowało do tezy. Zobaczcie sami pic.twitter.com/Msvv9TlcHz
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 17 grudnia 2016