To nie spontaniczna, a świadoma i zaplanowana próba destabilizacji państwa - tak część komentatorów i polityków ocenia działania opozycji. Z kolei ta utrzymuje, że walczy o demokrację w Polsce.
Chodzi m.in. o wydarzenia z nocy 16 na 17 grudnia w Sejmie, a także niedzielne protesty przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Dwa dni temu poseł PO Michał Szczerba wywiesił na mównicy kartkę z napisem "Wolne Media". Marszałek Sejmu wykluczył go z posiedzenia za uniemożliwianie prowadzania obrad, po czym parlamentarzyści opozycji zablokowali mównicę. Po tym przed Sejmem, zwolennicy KOD zbudowali scenę i nagłośnienie.
W niedzielę natomiast przed siedzibą Trybunału odbywa się kolejna demonstracja - politycy opozycji i działacze Komitetu Obrony Demokracji żegnają prezesa Trybunału profesora Andrzeja Rzeplińskiego.
Jednym z pierwszych, który dał sygnał, że działania opozycji był zaplanowane był poseł klubu Kukiz'15 Piotr "Liroy" Marzec. - W czwartek zamówiono tysiąc kanapek, więc ktoś przeczuwał, że w piątek tu się będzie sporo działo - mówił.
Później na portalach społecznościowych udostępniono post z Biuletynu Informacji Publicznej o rejestracji protestu KOD sprzed pięciu dni.
Były poseł Platformy Obywatelskiej ze Szczecina Arkadiusz Litwiński mówi wprost. - Nie uważam, żeby to było zachowanie, które byłoby uzasadnione. Nie potrzeba nawoływania Polaków, żeby wychodzili dziś na ulicę.
Okupacja sejmowej mównicy odbyła się w dzień głosowania nad budżetem, a także nad ustawą obniżającą emerytury m.in. ubekom i esbekom.
- Hasło "Wolne Media" było tylko pretekstem do wywołania awantury - mówi dziennikarka Telewizji Republika Dorota Kania. - W momencie, kiedy była sytuacja, że służby wchodziły do redakcji, że miałam przesłuchanie w domu na wniosek prokuratury, kiedy inwigilowano dziennikarzy i na to są konkretne dowody, wtedy nie mówiono o łamaniu demokracji.
Poseł Nowoczesnej Piotr Misiło utrzymuje, że "wszystko zaczęło się od wykluczenia pana Szczerby". - I od tego, że postanowiono nie wpuszczać dziennikarzy do Sejmu tak, żeby spokojnie i swobodnie mogli relacjonować obrady - tłumaczył Misiło.
Dzwoniliśmy też do posła PO Sławomira Nitras z prośbą o komentarz, ale nie mógł rozmawiać. Tłumaczył, że jest na demonstracji przed Trybunałem Konstytucyjnym.
Dwa dni temu poseł PO Michał Szczerba wywiesił na mównicy kartkę z napisem "Wolne Media". Marszałek Sejmu wykluczył go z posiedzenia za uniemożliwianie prowadzania obrad, po czym parlamentarzyści opozycji zablokowali mównicę. Po tym przed Sejmem, zwolennicy KOD zbudowali scenę i nagłośnienie.
W niedzielę natomiast przed siedzibą Trybunału odbywa się kolejna demonstracja - politycy opozycji i działacze Komitetu Obrony Demokracji żegnają prezesa Trybunału profesora Andrzeja Rzeplińskiego.
Jednym z pierwszych, który dał sygnał, że działania opozycji był zaplanowane był poseł klubu Kukiz'15 Piotr "Liroy" Marzec. - W czwartek zamówiono tysiąc kanapek, więc ktoś przeczuwał, że w piątek tu się będzie sporo działo - mówił.
Później na portalach społecznościowych udostępniono post z Biuletynu Informacji Publicznej o rejestracji protestu KOD sprzed pięciu dni.
Były poseł Platformy Obywatelskiej ze Szczecina Arkadiusz Litwiński mówi wprost. - Nie uważam, żeby to było zachowanie, które byłoby uzasadnione. Nie potrzeba nawoływania Polaków, żeby wychodzili dziś na ulicę.
Okupacja sejmowej mównicy odbyła się w dzień głosowania nad budżetem, a także nad ustawą obniżającą emerytury m.in. ubekom i esbekom.
- Hasło "Wolne Media" było tylko pretekstem do wywołania awantury - mówi dziennikarka Telewizji Republika Dorota Kania. - W momencie, kiedy była sytuacja, że służby wchodziły do redakcji, że miałam przesłuchanie w domu na wniosek prokuratury, kiedy inwigilowano dziennikarzy i na to są konkretne dowody, wtedy nie mówiono o łamaniu demokracji.
Poseł Nowoczesnej Piotr Misiło utrzymuje, że "wszystko zaczęło się od wykluczenia pana Szczerby". - I od tego, że postanowiono nie wpuszczać dziennikarzy do Sejmu tak, żeby spokojnie i swobodnie mogli relacjonować obrady - tłumaczył Misiło.
Dzwoniliśmy też do posła PO Sławomira Nitras z prośbą o komentarz, ale nie mógł rozmawiać. Tłumaczył, że jest na demonstracji przed Trybunałem Konstytucyjnym.