Przed jedną z bram wjazdowych do Sejmu w okolicy biura przepustek nadal protestuje kilkadziesiąt osób. Są tam zarówno zwolennicy KOD-u jak i Obywatele PR. Na transparencie jest napis: "Naszych praw nie oddamy, zabrane odbierzemy".
Pikietujący sprzeciwiają się ograniczeniom pracy dziennikarzy w Sejmie i solidaryzują się z opozycją, która nadal przebywa w sali posiedzeń.
W Sejmie trwają obrady zarządu krajowego PO i klubu Nowoczesnej. Politycy zastanawiają się, co dalej. Chcą unieważnienia wieczorno-nocnych głosowań i zwołania dodatkowego posiedzenia Sejmu. Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej twierdzi, że głosowanie było bezprawne. Poinformowała, że jej ugrupowanie w liście do marszałka Sejmu wezwało do zwołania dodatkowego posiedzenia izby na wtorek.
Poseł PiS Jacek Sasin zarzucał opozycji próbę sparaliżowania parlamentu. W radiowej Trójce winą o zamieszanie w Sejmie obarczył posłów PO i Nowoczesnej.
- Państwo wznieciliście wczoraj chuligańską awanturę w Sejmie, nie mogąc znieść tego, że nie macie teraz większości wolą społeczeństwa i nie możecie narzucać swoich rozwiązań. Nie godząc się z mechanizmami demokracji, które funkcjonują w Sejmie, podjęliście próbę sparaliżowania pracy parlamentu - mówił Sasin.
W południe zaplanowano demonstracje przed Pałacem Prezydenckim. Uczestnicy wiecu pod Sejmem zapowiadają, że w ciągu dnia będzie ich przybywać.
Demonstrujący sprzeciwiają się ograniczeniom pracy dziennikarzy w izbie, protestują też przeciwko działaniom wobec opozycji po blokadzie mównicy w Sejmie.
Nocą i nad ranem doszło do przepychanek między uczestnikami protestu a policją, gdy ci pierwsi próbowali zablokować na parkingu wyjeżdżające z Sejmu samochody z parlamentarzystami Prawa i Sprawiedliwości.
W piątek po zablokowaniu mównicy przez posłów opozycji, marszałek przeniósł obrady do Sali Kolumnowej. Większość posłów opozycji pozostała jednak na sali plenarnej. Tymczasem w sali kolumnowej - jak poinformowali posłowie PiS-u - uchwalono zmiany w budżecie.
Do tej pory na sali plenarnej przebywa grupka kilkunastu parlamentarzystów opozycji. Z gmachu Sejmu wyproszono natomiast dziennikarzy, którzy nie mają stałej przepustki.
W Sejmie trwają obrady zarządu krajowego PO i klubu Nowoczesnej. Politycy zastanawiają się, co dalej. Chcą unieważnienia wieczorno-nocnych głosowań i zwołania dodatkowego posiedzenia Sejmu. Joanna Scheuring-Wielgus z Nowoczesnej twierdzi, że głosowanie było bezprawne. Poinformowała, że jej ugrupowanie w liście do marszałka Sejmu wezwało do zwołania dodatkowego posiedzenia izby na wtorek.
Poseł PiS Jacek Sasin zarzucał opozycji próbę sparaliżowania parlamentu. W radiowej Trójce winą o zamieszanie w Sejmie obarczył posłów PO i Nowoczesnej.
- Państwo wznieciliście wczoraj chuligańską awanturę w Sejmie, nie mogąc znieść tego, że nie macie teraz większości wolą społeczeństwa i nie możecie narzucać swoich rozwiązań. Nie godząc się z mechanizmami demokracji, które funkcjonują w Sejmie, podjęliście próbę sparaliżowania pracy parlamentu - mówił Sasin.
W południe zaplanowano demonstracje przed Pałacem Prezydenckim. Uczestnicy wiecu pod Sejmem zapowiadają, że w ciągu dnia będzie ich przybywać.
Demonstrujący sprzeciwiają się ograniczeniom pracy dziennikarzy w izbie, protestują też przeciwko działaniom wobec opozycji po blokadzie mównicy w Sejmie.
Nocą i nad ranem doszło do przepychanek między uczestnikami protestu a policją, gdy ci pierwsi próbowali zablokować na parkingu wyjeżdżające z Sejmu samochody z parlamentarzystami Prawa i Sprawiedliwości.
W piątek po zablokowaniu mównicy przez posłów opozycji, marszałek przeniósł obrady do Sali Kolumnowej. Większość posłów opozycji pozostała jednak na sali plenarnej. Tymczasem w sali kolumnowej - jak poinformowali posłowie PiS-u - uchwalono zmiany w budżecie.
Do tej pory na sali plenarnej przebywa grupka kilkunastu parlamentarzystów opozycji. Z gmachu Sejmu wyproszono natomiast dziennikarzy, którzy nie mają stałej przepustki.