Liderzy klubów parlamentarnych uczestniczący na spotkaniu u marszałka Senatu zgodzili się, że rozpoczynające się w środę posiedzenie Sejmu odbędzie się na sali plenarnej.
Po opuszczeniu gabinetu marszałka prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział, że kolejne posiedzenie Sejmu odbędzie się w sali plenarnej, a uczestnicy spotkania stwierdzili, że ich kluby nie będą już blokować sejmowej mównicy i stołu prezydialnego.
Ryszard Petru, lider Nowoczesnej, poinformował, że na spotkaniu obiecał, że jego ugrupowanie nie będzie blokować mównicy sejmowej. Protest będzie jednak trwał, dopóki nie dojdzie do porozumienia. - Tak długo jak nie będzie ustaleń wszystko wchodzi w grę i jednocześnie nic nie wchodzi w grę - powiedział Petru. - Nie jesteśmy na etapie, żeby mówić, że zakończenie sporu jest bliskie.
Kolejne rozmowy liderów w sprawie rozwiązania kryzysu w parlamencie odbędą się we wtorek.
- Ma to być szansa dla Grzegorza Schetyny, którego dziś zabrakło - powiedział Paweł Kukiz. - Dlatego, że jest tu dobra wola każdej ze stron, by dać jeszcze 24 godziny czasu Platformie na ochłonięcie i dalsze negocjacje.
Nadal nie wiadomo, w jaki sposób zostanie rozwiązana sprawa ustawy budżetowej. PiS deklarował gotowość do zgłoszenia i przegłosowania poprawek opozycji w Senacie. Później budżet wróciłby ponownie do Sejmu.