Ministerstwo Środowiska nie zgadza się z Komisją Europejską, która pozwała Polskę do Trybunału Sprawiedliwości w związku z wycinką w Puszczy Białowieskiej. Taką decyzję uznaje za polityczną, a na swoją obronę ma pełną inwentaryzację stanu faktycznego Puszczy.
Jak zapowiedział wiceminister, Ministerstwo Środowiska dysponuje inwentaryzacją, która szczegółowo obrazuje sytuację w Puszczy Białowieskiej.
- Pokażemy jak Puszcza się zmienia i jak ginie za sprawą kornika drukarza - dodaje Andrzej Konieczny.
Wiceminister podkreśla, że resort środowiska działa zgodnie z prawem, zgodnie z przepisami programu Natura 2000, które "zobowiązują do ochrony czynnej", czyli takiej, w której niezbędna jest ingerencja człowieka.
- To konsekwencja planu zadań ochronnych Puszczy Białowieskiej i każdy obszar Natura 2000 taki plan zadań ochronnych posiada- wyjaśnia Andrzej Konieczny.
Dodaje, że Komisja Europejska "działa politycznie, pod naciskiem organizacji aktywistów". Podkreśla, że dialog między Komisją a polskim rządem prowadzony w trakcie procedury był "niegodny Komisji Europejskiej". Chodzi o terminy odpowiedzi, jakie Komisja wyznaczała Polsce.
- Nie dali nam odpowiedniego czasu, by odnieść się do różnych insynuacji aktywistów - mówi Andrzej Konieczny.
Komisja Europejska zarzuca Polsce naruszenie niektórych przepisów dyrektyw europejskiej formy ochrony przyrody: Natura 2000. Jak twierdzą organizacje, które złożyły skargę, mają one związek z trzykrotnie zwiększonym limitem cięć w Puszczy Białowieskiej. Leśnicy tłumaczą, że jest to konieczne w walce z gradacją kornika, który niszczy puszczańskie drzewostany, a tym samy siedliska leśne.
Komisja Europejska zawnioskuje także o natychmiastowe wstrzymanie wycinki jeszcze przed orzeczeniem unijnej instytucji sądowniczej.
Pozew do Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Puszczy Białowieskiej kończy ponad roczne postępowanie Komisji przeciwko Polsce. Trybunał tego typu sprawy może rozpatrzyć przez miesiąc. Komisja Europejska ma argumentować wniosek nieodwracalnymi stratami w puszczańskim ekosystemie.
Dodaj komentarz 5 komentarzy
za Szyszko działa biznesowo prowadząc rabunkową (nie)gospodarkę!
KOMU wyprzedają drewno uzyskane z Lex-Szszko i karczowania Puszczy Białowieskiej?
No? KOMU?
@ Jan Nowak
Kokosów na tym nie zarobią. Nie o pieniądze tu chodzi, tylko ratowanie drzew które są jeszcze zdrowe. Drewno przeżarte przez korniki ma bardzo małą wartość.
Nasz J.Nowak znowu w akcji!Dostal szybki kurs dendrologiczny w GW lub na marszach KOD.Zna sie na budowie promow i nie tylko.Ma fakultet z prawa bo tez zabiera glos. Omnibus.
halo PiS-Panowie.
Gdyby Szyszko był dentystą, to zamiast leczenia próchnicy kilku zębów wyrwałby co najmniej pół szczęki.
Żeby zniszczyć szkodnika (drukarza), to należałoby zaatakowane przez niego drzewa ścinać i palić na miejscu, by zlikwidować tego owada.
Tymczasem Szyszkownicy rżną drzewa głównie zdrowe, choć te zaatakowane też (przy okazji???).
ZAATAKOWANE PRZEZ SZKODNIKA DRZEWA SĄ OKOROWYWANE I POZBAWIANE GAŁĘZI NA MIEJSCU ROZSIEWAJĄC TE OWADY !!!
Następnie drzewa przewożą do tartaków wśród zdrowych połaci lasów ROZSIEWAJĄC DRUKARZA PO CAŁEJ PUSZCZY I OKOLICZNYCH LASACH.
Zdrowe, piękne drewno trafia do tartaków. Kiepskiej jakości - idzie na wióry.
Tam nie idzie o tępienie szkodnika - tam się PRODUKUJE DREWNO.
Dobre drewno. Puszczańskie. Baaardzo cenne
Może w ten sposób rząd łata dziury budżetowe ???
@ Robochłop
Mniej TVN-u i Wyborczej polecam. Drewno uszkodzone przez korniki nie jest dobre i cenne, wręcz przeciwnie, jest mało wartościowe. Dziura budżetowa jest rekordowo niska i wyniosła w maju 0,3 procent deficytu dopuszczonego na ten rok. Wyobrażasz sobie, jakie larum by powstało gdyby palili wszystkie ścięte chore drzewa na miejscu w Puszczy? Zaraz by się podniósł płacz, że chcą ją spalić. Najskuteczniejszą metodą walki ze szkodnikiem jest wycinka chorych drzew i jak najszybsze wywiezienie ich z lasu. Jeżeli pojawią się trudności z terminowym wywozem należy zasiedlone drewno zabezpieczyć przez korowanie. Koruje się drewno pod korą którego są larwy lub jaja. Wystarczy zdartą korę odwrócić, aby znajdujące się pod nią larwy i jaja wyschły, lub zostały wybrane przez ptaki i mrówki. Nie rób więc zarzutów z tego, że wycinka jest przeprowadzana zgodnie z zasadami sztuki. Nie wszystko czego dowiesz się z TVN-u, Wyborczej i im podobnym jest prawdą.