Europosłowie, w przyjętej w środę rezolucji, wezwali polskie władze, by potępiły - jak napisano - "ksenofobiczny i faszystowski marsz". Chodzi o Marsz Niepodległości, który odbył się 11 listopada w Warszawie. Ten temat pojawił się podczas środowej debaty w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.
Europosłowie zwrócili się do polskich władz o podjęcie szybkich działań w związku z marszem.
Do pochodu odniósł się też podczas debaty szef liberałów Guy Verhofstadt. - 60 tysięcy faszystów maszerowało ulicami Warszawy, neonazistów. Odbyło się to 300 kilometrów od obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. To nie powinno nigdy wydarzyć się w Europie - mówił Verhofstadt.
Na te słowa zareagował Marek Jurek. - Proszę prezydium naszego parlamentu o zajęcie się jego wypowiedziami. Ten język nienawiści musi się wreszcie skończyć - zaapelował Jurek.
Podczas debaty do Marszu Niepodległości odniósł się także wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans, który przestrzegał przed nacjonalizmem. Mówił, że jest cienka granica między dumnym patriotyzmem a czymś, co nazwałby "straszliwym nacjonalizmem".
Do pochodu odniósł się też podczas debaty szef liberałów Guy Verhofstadt. - 60 tysięcy faszystów maszerowało ulicami Warszawy, neonazistów. Odbyło się to 300 kilometrów od obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. To nie powinno nigdy wydarzyć się w Europie - mówił Verhofstadt.
Na te słowa zareagował Marek Jurek. - Proszę prezydium naszego parlamentu o zajęcie się jego wypowiedziami. Ten język nienawiści musi się wreszcie skończyć - zaapelował Jurek.
Podczas debaty do Marszu Niepodległości odniósł się także wiceszef Komisji Europejskiej Frans Timmermans, który przestrzegał przed nacjonalizmem. Mówił, że jest cienka granica między dumnym patriotyzmem a czymś, co nazwałby "straszliwym nacjonalizmem".