Do końca tygodnia powstanie grupa robocza do spraw dialogu historycznego z Izraelem - mówiła rzecznika rządu Joanna Kopcińska. To efekt spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami ministerstwa spraw zagranicznych, ministerstwa kultury, ministerstwa sprawiedliwości i sejmu, senatu oraz Kancelarii Prezydenta.
Joanna Kopcińska dodała, że polskim władzom zależy na dialogu z Tel Awiwem. Przypomniała, że na etapie prac w parlamencie strona izraelska nie zgłaszała już uwag do projektu nowelizacji ustawy o IPN. Zaznaczyła, że projekt jest dostępny publicznie od ponad półtora roku, a uwagi zgłaszane przez ambasador zostały uwzględnione.
Nowelizacja ustawy o IPN przewiduje między innymi kary za sformułowanie "polskie obozy koncentracyjne". Zdaniem izraelskich władz, nowe przepisy fałszują historię. W sobotę, dzień po akceptacji ustawy przez Sejm, zmiany potępił m.in. izraelski premier Binjamin Netanjahu. W jego imieniu w czasie uroczystości w byłym obozie Auschwitz izraelska ambasador Anna Azari mówiła, że w Izraelu ta nowelizacja była traktowana jak możliwość kary dla świadectw ocalałych z zagłady.
W niedzielę premier Izraela Binjamin Netanjahu zaapelował o zmianę kontrowersyjnych przepisów. Usłyszał to również polski wiceambasador w Izraelu, który został wezwany do miejscowego MSZ.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział premierowi Izraela Binjaminowi Netanjahu, że nie ma mowy o odpowiedzialności Polski za Holokaust. Szef rządu w niedzielnej rozmowie z premierem Izraela podkreślił, że państwo polskie było napadnięte i okupowane w czasie drugiej wojny światowej. Dodał, że "jesteśmy otwarci na dialog, chcemy rozmawiać i badać prawdę historyczną".
Nowelizację skrytykowały międzynarodowe organizacje żydowskie, takie jak Światowy Kongres Żydów i Centrum Szymona Wiesenthala, a także renomowane muzeum Holokaustu Jad Waszem w Jerozolimie. To ostatnie oświadczyło równocześnie, że Polska ma prawo sprzeciwiać się sformułowaniu "polskie obozy koncentracyjne".
Polskie władze tłumaczą, że ustawa nie ograniczy naukowcom swobody prac historycznych i jest wyrazem dbałości o prawdę historyczną.