Na dziedzińcu warszawskiego Muzeum Wojska Polskiego uhonorowano Żołnierzy Wyklętych. Minister obrony wręczył kombatantom podziemia antykomunistycznego nominacje na wyższe stopnie wojskowe i medale.
Podczas uroczystości minister obrony Mariusz Błaszczak przypomniał, że dziś oddajemy cześć tym, którzy wykazali się niezłomnością, odwagą, poświęceniem i byli wierni przysiędze wojskowej.
- Żołnierze niezłomni byli wierni przysiędze do końca - mówił minister Błaszczak. Szef MON nawiązał też do przyjętej w czwartek przez rząd tak zwanej ustawy degradacyjnej. Podkreślał, że nie można stawiać na jednej szali Żołnierzy Wyklętych i tych, którzy z nimi walczyli, prześladowali ich i mordowali. - Dobro trzeba dobrem nazywać, a zło - złem - podsumował Mariusz Błaszczak.
W imieniu odznaczonych przemówił Leszek Zabłocki, który podkreślił, że weterani walk o niepodległość nigdy nie złożyli broni - walczyli z okupacją niemiecką i władzą "przyniesioną na radzieckich bagnetach".
Dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, doktor Adam Buława mówił, że Żołnierze Wyklęci wpisują się w tradycję zapoczątkowaną przez Konfederację Barską i kontynuowaną przez Powstańców Styczniowych. Analizując sztukę wojenną dyrektor mówił, że Wyklęci prowadzili wojnę partyzancką, ale były też bitwy i potyczki, czy uderzenia na więzienia i obozy.
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk powiedział, że Żołnierze Wyklęci wypełnili postawione przed nimi zadanie. - W czasie komunistycznego zniewolenia Bóg powierzył honor Żołnierzom Niezłomnym - powiedział.
Jan Kasprzyk podkreślił, że toczyli oni największe i najdłużej trwające w naszych dziejach powstanie antykomunistyczne. - Wy, Żołnierze Niezłomni, zwyciężyliście po latach, przez to, że ocaliliście honor Polski - zaznaczył.
W czwartek przypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W całym kraju zorganizowano apele pamięci, wystawy, odprawiane są Msze Święte, odbywają się koncerty, przemarsze, pokazy filmowe czy spotkania historyczno-patriotyczne.
Centralne uroczystości odbywają się w Warszawie.
- Żołnierze niezłomni byli wierni przysiędze do końca - mówił minister Błaszczak. Szef MON nawiązał też do przyjętej w czwartek przez rząd tak zwanej ustawy degradacyjnej. Podkreślał, że nie można stawiać na jednej szali Żołnierzy Wyklętych i tych, którzy z nimi walczyli, prześladowali ich i mordowali. - Dobro trzeba dobrem nazywać, a zło - złem - podsumował Mariusz Błaszczak.
W imieniu odznaczonych przemówił Leszek Zabłocki, który podkreślił, że weterani walk o niepodległość nigdy nie złożyli broni - walczyli z okupacją niemiecką i władzą "przyniesioną na radzieckich bagnetach".
Dyrektor Muzeum Wojska Polskiego, doktor Adam Buława mówił, że Żołnierze Wyklęci wpisują się w tradycję zapoczątkowaną przez Konfederację Barską i kontynuowaną przez Powstańców Styczniowych. Analizując sztukę wojenną dyrektor mówił, że Wyklęci prowadzili wojnę partyzancką, ale były też bitwy i potyczki, czy uderzenia na więzienia i obozy.
Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk powiedział, że Żołnierze Wyklęci wypełnili postawione przed nimi zadanie. - W czasie komunistycznego zniewolenia Bóg powierzył honor Żołnierzom Niezłomnym - powiedział.
Jan Kasprzyk podkreślił, że toczyli oni największe i najdłużej trwające w naszych dziejach powstanie antykomunistyczne. - Wy, Żołnierze Niezłomni, zwyciężyliście po latach, przez to, że ocaliliście honor Polski - zaznaczył.
W czwartek przypada Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W całym kraju zorganizowano apele pamięci, wystawy, odprawiane są Msze Święte, odbywają się koncerty, przemarsze, pokazy filmowe czy spotkania historyczno-patriotyczne.
Centralne uroczystości odbywają się w Warszawie.